Charels Taylor posiedzi 50 lat. MTK nie miał wątpliwości


Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze odrzucił odwołanie od wyroku, skazującego byłego prezydenta Liberii Charlesa Taylora na 50 lat więzienia za zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, popełnione podczas wojny domowej w Sierra Leone.

Jak wskazał przewodniczący składu sędziowskiego George Gelaga King, w sąsiadującym z Liberią Sierra Leone Taylor wspierał rebeliantów ze Zjednoczonego Frontu Rewolucyjnego (RUF) i Rewolucyjnej Rady Sił Zbrojnych (AFRC) będąc w pełni świadomy, jakiego rodzaju zbrodni się dopuszczają. - Ich podstawowym celem było szerzenie terroru. Celowo rozpętywano przemoc przeciwko cywilom by się bali, by bali się, że będzie jeszcze więcej przemocy jeśli będą nadal stawiać opór - powiedział King. - Rządy i wspólnota międzynarodowa obawiały się również, że jeśli żądania RUF i AFRC zostaną spełnione, nastąpią dalsze tysiące zabójstw, okaleczeń, uprowadzeń i zgwałceń cywilów - dodał sędzia przewodniczący.

Będzie siedział w Wielkiej Brytanii

65-letni Taylor był obecny na sali w trakcie odczytywania wyroku. Obecnie ma zostać przeniesiony z aresztu MTK w Hadze do brytyjskiego więzienia o zaostrzonych środkach bezpieczeństwa. W ubiegłym roku Trybunał uznał Taylora za winnego 11 przypadków zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości poprzez wspieranie i zachęcanie rebeliantów, dopuszczających się aktów terroru, zabójstw, gwałtów i wykorzystywania dzieci jako żołnierzy. Zakończona w 2002 roku wojna domowa w Sierra Leone trwała 11 lat i spowodowała około 50 tys. ofiar śmiertelnych.

Autor: mtom / Źródło: PAP