Cameron "ma dwa tygodnie na przekonanie Europy Wschodniej". W piątek będzie w Warszawie

W niedzielę u Camerona był szef RE Donald TuskP. Tracz/KPRM

Polska, Węgry, Czechy i Słowacja sprzeciwiają się jakimkolwiek zmianom dyskryminującym ich obywateli w Wielkiej Brytanii - pisze portal dziennika "Guardian". Zdaniem brytyjskich dziennikarzy premier David Cameron będzie miał dwa tygodnie na przekonanie Europy Wschodniej do swoich propozycji ws. ograniczenia dostępu do świadczeń socjalnych dla imigrantów zarobkowych. W piątek brytyjski premier przylatuje do Polski.

O wizycie premiera Wielkiej Brytanii w Polsce poinformował rzecznik rządu Rafał Bochenek. Wcześniej zapowiadano, że to polska premier Beata Szydło poleci do Londynu.

Z informacji PAP od polityków PiS wynika, że Cameron będzie rozmawiał też z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.

Wśród planowanych tematów spotkania brytyjskiego premiera z premier Szydło są - jak mówił rzecznik rządu - kwestia reformy Unii Europejskiej, referendum ws. członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii oraz brytyjski postulat ograniczenia dostępu do świadczeń socjalnych dla imigrantów zarobkowych z innych państw UE.

"Guardian": Cameron ma 2 tygodnie

"Guardian", powołując się na źródła rządowe, pisze tymczasem, że by rozpocząć kluczową fazę negocjacji Londynu z Brukselą, Cameron musi przekonać do swoich racji Grupę Wyszehradzką.

Brytyjski dziennik zauważa, że kiedy brytyjski premier był z wizytą w Polsce kilka tygodni temu, to premier Beata Szydło otwarcie powiedziała mu, że wszystkie cztery stolice V4: Warszawa, Budapeszt, Praga i Bratysława będą przeciwne dyskryminowaniu pracowników na Wyspach.

Cameron chce "hamulca bezpieczeństwa"

Według nieoficjalnych informacji KE proponuje kompromis, zakładający "hamulec bezpieczeństwa", czyli procedury zamrożenia wypłaty świadczeń socjalnych dla migrantów z innych państw członkowskich UE w sytuacji, "gdy służby publiczne są przeciążone lub system opieki społecznej jest nadmiernie wykorzystywany". KE miałaby się zgodzić na wprowadzenie tej zasady zaraz po brytyjskim referendum.

Z kolei - jak twierdzi "Guardian" - taka propozycja jest nie do przyjęcia dla wschodnioeuropejskich liderów, którzy obawiają się niezadowolenia swoich obywateli pracujących w Wielkiej Brytanii. Dziennik podkreśla, że osoby te nadal posiadają prawo wyborcze w swoich krajach.

- W ciągu najbliższych dwóch tygodni premier będzie dość mocno skupiał się na Grupie Wyszehradzkiej - powiedziała "Guardianowi" osoba zaznajomiona ze sprawą. - To oczywiste, że są nerwy dotyczące tego, jak Polacy, Czesi, Węgrzy i pracownicy z krajów bałtyckich w Wielkiej Brytanii zagłosują w wyborach krajowych - dodał.

"Postęp" w rozmowach UE - Wielka Brytania

Negocjacje z Londynem toczyły się w poniedziałek w Brukseli. W niedzielę wieczorem w Londynie spotkanie Tuska z premierem Davidem Cameronem nie przyniosło rozstrzygnięcia. Rzecznik Komisji Europejskiej Margaritis Schinas poinformował w poniedziałek w południe, że rozmowy te przyniosły postępy z politycznego i technicznego punktu widzenia, ale porozumienia jeszcze nie ma. - Tak daleko jeszcze nie jesteśmy - powiedział Schinas.

Do kluczowych spotkań przed zaplanowaną na 18-19 lutego Radą Europejską, która miałaby przyjąć porozumienie Wielkiej Brytanii z pozostałymi 27 państwami członkowskimi UE, Cameron ma spotkać się jeszcze z wieloma europejskimi liderami, w tym m.in. z polską premier Beatą Szydło (4 lutego w Londynie) i niemiecką kanclerz Angelą Merkel (12 lutego w Hamburgu).

Jeśli do porozumienia między Cameronem a pozostałymi szefami rządów i głowami państw UE dojdzie jeszcze w lutym, decydujące o przyszłości Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej referendum w sprawie członkostwa w UE mogłoby się odbyć w czerwcu. W ostatnich dniach media spekulowały o tym, że mogłoby być zorganizowane w czwartek, 23 czerwca.

Autor: pk\mtom / Źródło: Guardian, PAP

Źródło zdjęcia głównego: P. Tracz/KPRM

Tagi:
Raporty: