Operator brytyjskiej telewizji informacyjnej Sky News Mick Deane został zastrzelony w środę w czasie zamieszek w Kairze - poinformowała stacja. - Był najlepszym z operatorów, odważnym jak lew, ale o wielkim sercu - mówią o nim koledzy. Zginął także inny dziennikarz, pracownik anglojęzycznego portalu Zjednoczonych Emiratów Arabskich Gulf News.
- Strata bardzo lubianego kolegi będzie bardzo odczuwana wśród wszystkich w Sky News. Nasze myśli i modlitwy pozostają z jego żoną i rodziną - głosi oświadczenie szefa stacji Johna Ryleya.
Ryley określił Deana jako "najlepszego z operatorów, znakomitego dziennikarza i inspirującego mentora". Z kolei szef działu zagranicznego powiedział o nim, że "był przyjacielem, odważnym jak lew, ale o wielkim sercu". Żal z powodu śmierci operatora wyraził też premier David Cameron. - Jestem zasmucony tą wiadomością. Moje myśli są z jego rodziną i ekipą Sky News- napisał na Twitterze.
I am saddened to hear of the death of cameraman Mick Deane, covering Egyptian violence. My thoughts are with his family and @SkyNews team.
— David Cameron (@David_Cameron) August 14, 2013
Miał żonę i dwóch synów
61-letni Mick Deane pracował dla tej telewizji od 15 lat, początkowo w Waszyngtonie, a potem Jerozolimie. Był żonaty, miał dwóch synów. Jak poinformowano, rano został postrzelony i zmarł mimo otrzymanej pomocy. Pozostałym członkom jego zespołu nic się nie stało.
Dziennikarze w niebezpieczeństwie
O tym, że dziennikarze są zagrożeni, poinformowała też CNN. Jak podała stacja, jej ekipa znalazła się w bezpośrednim niebezpieczeństwie. - Wokół ekipy nadającej na żywo wybuchła strzelanina - poinformowała stacja na swoim profilu na Twitterze.
"Washington Post" napisał, że postrzelona w nogę została fotoreporterka Reutersa, Asmaa Waguih.
Anglojęzyczna strona w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - Gulf News podała natomiast, że ofiarą starć padł pracownik jej redakcji - 26-letni Habiba Ahmed Abd Elazil.
Egipskie siły bezpieczeństwa przystąpiły w środę do likwidowania w Kairze dwóch obozów zwolenników obalonego 3 lipca prezydenta Mohammeda Mursiego, którzy od 40 dni prowadzili protesty siedzące, domagając się jego powrotu do władzy. Napływają sprzeczne informacje dotyczące liczby ofiar.
Autor: /jk / Źródło: PAP, CNN, Al Dżazira, Sky News