- Możliwe, że nigdy nie uda się ostatecznie zidentyfikować źródła epidemii zakażeń szczepem pałeczki okrężnicy EHEC - przyznali w środę w Berlinie przedstawiciele niemieckich władz. Zaznaczyli jednak, że liczba zakażeń spada, co daje powody do ostrożnego optymizmu.
Jak powiedział na konferencji prasowej niemiecki minister zdrowia Daniel Bahr, doświadczenia wcześniejszych epidemii EHEC na świecie pokazują, że w większości przypadków nie udaje się wykryć źródła zakażeń. Zapewnił, że niemieckie władze robią wszystko, co możliwe, by znaleźć przyczynę fali zatruć, wywołanych enterokrwotocznym szczepem E.coli.
- W 80 procentach przypadków epidemii EHEC na świecie nigdy nie znaleziono jej przyczyny - mówił. Podobnego zdania jest senator ds. ochrony konsumenta z Bremy Ingelora Rosenkoette
Liczba infekcji spada
Bahr powtórzył, że z danych berlińskiego Instytutu im. Roberta Kocha wynika, iż liczba nowych infekcji spadła. - Dlatego jest powód do optymizmu, że najgorsze już za nami - powiedział minister.
- Nie można wykluczyć, że będą kolejne przypadki śmiertelne choroby, jak również że w kolejnych dniach przybędzie nowych infekcji. Jest za wcześnie, by odwoływać alarm - powiedział Bahr.
"Zawsze trudno znaleźć źródło choroby"
W środę w Berlinie odbyło się nadzwyczajne spotkanie ministrów zdrowia i ochrony konsumenta z rządu federalnego Niemiec oraz krajów związkowych, poświęcone walce z epidemią zakażeń enterokrwotocznym szczepem E.coli (EHEC) i lepszej koordynacji działań.
W spotkaniu uczestniczył komisarz UE ds. zdrowia John Dalli. Zaapelował on do niemieckich władz o współpracę z zagranicznymi ekspertami w poszukiwaniu źródła zakażeń EHEC. - Musimy opierać się na doświadczeniu i wiedzy eksperckiej w całej Europie, a nawet spoza Europy - powiedział Dalli niemieckiemu dziennikowi "Die Welt". Według mediów, UE oczekuje, że Niemcy poproszą o pomoc ekspertów z USA i Japonii.
O skutkach epidemii rozmawiać będą też członkowie szczytu UE-Rosja, który odbędzie się w czwartek i piątek w Niżnym Nowogrodzie. W ubiegły czwartek, 2 czerwca, Federacja Rosyjska zakazała importu świeżych warzyw pochodzących z wszystkich krajów UE. W poniedziałek rozszerzyła swoje embargo na owoce miękkie z UE: truskawki, poziomki, żurawiny, borówki i jagody.
Komisja Europejska zaprotestowała przeciwko embargu i zażądała jego zniesienia. Zdaniem KE, rosyjski zakaz jest niewspółmierny do zagrożenia.
Warzywa niewinne?
Z najnowszych ustaleń Komisji Europejskiej wynika bowiem, że to prawdopodobnie wcale nie warzywa i owoce są źródłem groźnych mikrobów. Ostatnie hipotezy mówią o tym, że winne jest mięso wołowe.
Do wtorku w Niemczech odnotowano 1900 zakażeń EHEC, z czego u 670 osób choroba ma ciężki przebieg. To jedna z najpoważniejszych epidemii związanych z tą bakterią, jakie dotychczas miały miejsce na świecie. Zmarły co najmniej 22 osoby, w większości kobiety.
Źródło: Reuters