Zamach stanu w Burkinie Faso. Drugi w ciągu roku

Źródło:
Reuters

Uzbrojeni żołnierze w mundurach i maskach wkroczyli do gmachu telewizji w Burkinie Faso, aby ogłosić obalenie prezydenta Paula-Henriego Damiby. Kapitan armii Ibrahim Traore, poza przejęciem władzy, rozwiązał rząd. To drugi zamach stanu w tym kraju w ciągu roku.

Pełen napięć dzień w Burkinie Faso rozpoczął się od strzelaniny w pobliżu bazy wojskowej położonej w stolicy Wagadugu, wybuchu w pobliżu pałacu prezydenckiego i przerw w programach państwowej telewizji.

W ciągu ostatnich dwóch lat do podobnych zdarzeń w krajach Afryki Zachodniej i Środkowej dochodzi coraz częściej, gdy islamscy rebelianci sieją spustoszenie w suchych obszarach regionu Sahelu, zabijając tysiące i podkopując wiarę w słabe rządy, które nie znalazły sposobu na ich zwalczenie - zwraca uwagę Reuters.

Nowym przywódcą Burkiny Faso stał się kapitan armii Ibrahim Traore. Podobnie jak jego poprzednik, Paul-Henri Damiba, pojawił się w telewizji otoczony żołnierzami i ogłosił, że rząd został rozwiązany, konstytucja zawieszona, granice zamknięte. Ogłosił również godzinę policyjną.

Traore powiedział, że grupa oficerów, którzy pomogli Damibie przejąć władzę w styczniu, postanowiła usunąć swojego przywódcę z powodu jego niezdolności do radzenia sobie z islamistami. Z tego samego powodu Damiba usunął byłego prezydenta Rocha Kabore’a.

"W obliczu pogarszającej się sytuacji kilka razy próbowaliśmy nakłonić Damibę do ponownego skupienia się na kwestii bezpieczeństwa" - napisano w oświadczeniu podpisanym przez Traore. Podkreślono, że Damiba odrzucił propozycje oficerów dotyczące reorganizacji armii i zamiast tego trwał przy obecnej strukturze wojskowej.

"Działania Damiby stopniowo przekonały nas, że jego ambicje odbiegają od tego, co zamierzaliśmy zrobić. Postanowiliśmy dziś usunąć Damibę" - napisano.

Wojsko obala Damibę

Jak przypomina agencja Reutera, kiedy Damiba dochodził do władzy, ludność cywilna - w nadziei, że junta wojskowa może odnieść sukces w walce z powstańcami skuteczniej niż demokratycznie wybrani poprzednicy - z zadowoleniem przyjęła zmianę sytuacji w kraju.

Ale nadzieja nie trwała długo - zwraca uwagę Reuters. Burkina Faso stało się epicentrum przemocy prowadzonej przez grupy powiązane z Al-Kaidą i tak zwanym Państwem Islamskim, które rozpoczęło się w sąsiednim Mali w 2012 roku i rozprzestrzeniło się na inne kraje Afryki Zachodniej na południe od Sahary.

Podczas nalotów na społeczności wiejskie zginęły tysiące osób, a miliony zostały zmuszone do ucieczki. W ciągu tygodnia w ataku w północnej Burkinie Faso zginęło co najmniej 11 żołnierzy - przypomniała agencja Reutera.

Zamach stanu potępiła Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej, oświadczając, że nastąpił on w okresie, w którym kraj uczynił postępy na drodze do przywrócenia rządów demokratycznych.

Autorka/Autor:asty//now

Źródło: Reuters