- Bułgaria powinna wykonać orzeczenie sądu i przekazać polskiej obywatelce Barbarze Wasilew drugie dziecko, które obecnie znajduje się z ojcem w Bułgarii - oświadczyła wiceminister sprawiedliwości Daniela Maszewa. Chodzi o sprawę polsko-bułgarskich dzieci, których rodzice toczą walkę o opiekę.
W końcu maja w bułgarskim mieście Asenowgrad doszło do dramatycznych scen. Barbara Wasilew, zgodnie z wyrokiem sądowym, próbowała odzyskać swoje dzieci - 7-letniego Pawła i 10-letnią Nikoletę.
Stanowcze "nie" tej decyzji powiedział ojciec dzieci, Todor Wasilew. Polka siłą odebrała Nikoletę, jednak Paweł został w Bułgarii.
Według doniesień bułgarskiej prasy, ojciec wciąż utrudnia kontakty psychologów i pracowników socjalnych z chłopcem.
Resorty sprawiedliwości Polski i Bułgarii starały się doprowadzić do rozwiązania sporu - niestety to się nie udało.
Po stronie polski
Wydaje się, że Barbara Wasilew ma po swojej stronie i polski, i bułgarski wymiar sprawiedliwości.
Wiceminister Daniela Maszewa ostrzegła, że jeśli chłopiec nie trafi do matki, Polska może zaskarżyć Bułgarię do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu i wygra sprawę.
- Orzeczenie sądu, zgodnie z którym dzieci z mieszanego polsko-bułgarskiego małżeństwa mają być przekazane matce, należy wykonać - podkreśliła Maszewa. Dodała, że najlepiej byłoby, gdyby rodzice porozumieli się między sobą bez ingerencji instytucji.
Bez rozwodu
Polskie Ministerstwo Sprawiedliwości wysłało do Bułgarii żądanie przekazania 7-letniego Pawła Wasilewa matce.
Barbara i Todor Wasilew nie mają rozwodu. Proces dopiero ma się rozpocząć i sąd zadecyduje, komu mają być przekazane prawa rodzicielskie. - Na razie obowiązuje decyzja z marca 2008 r., zgodnie z którą dzieci mają być z matką - dodała Maszewa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24