Brytyjski rząd odrzucił we wtorek podpisaną przez 5,8 miliona osób petycję nawołującą do jednostronnego wycofania się z procesu wyjścia z Unii Europejskiej podkreślając, że zamierza "uszanować wynik referendum z 2016 roku" i doprowadzić do opuszczenia Wspólnoty przez Wielką Brytanię.
Internetowa petycja zebrała rekordową liczbę głosów w ciągu zaledwie kilku dni. Otrzymała także wsparcie od wielu proeuropejskich polityków i znanych osób, którzy brali udział w sobotnim, szacowanym na od kilkuset tysięcy do miliona osób, marszu przeciwników brexitu w Londynie.
Rząd odrzucił petycję
W odpowiedzi, napisanej przez ministerstwo ds. wyjścia z Unii Europejskiej, podkreślono, że wycofanie się z planów opuszczenia Wspólnoty "podkopałoby naszą demokrację i zaufanie, które miliony wyborców pokładają w rządzie". Jak zaznaczono, "blisko trzy czwarte elektoratu wzięło udział w referendum z 2016 roku wierząc, że jego wynik będzie uszanowany", a "rząd napisał przed nim do każdego gospodarstwa domowego, obiecując, że wynik plebiscytu będzie wcielony w życie". "17,4 miliona osób zagłosowało za wyjściem z UE, zapewniając największy demokratyczny mandat w historii dla działania rządu Zjednoczonego Królestwa. Brytyjczycy ponownie oddali głosy także w wyborach parlamentarnych w 2017 roku, w których ponad 80 proc. zagłosowało na partie - w tym opozycyjne - które zobowiązały się w swoich programach do utrzymania wyniku referendum" - przypomniano.
Debata parlamentarna nad petycją ma odbyć się 1 kwietnia.
Dwa terminy, dwa scenariusze
W środę posłowie zasiadający w Izbie Gmin przeprowadzą serię orientacyjnych głosowań, które pozwolą na zbadanie poparcia posłów dla różnych modeli relacji kraju z UE, a także być może dla drugiego referendum. Wśród dostępnych opcji może znaleźć się także zawarta w petycji sugestia wycofania się z procesu wyjścia z UE. Przegłosowanie którejś z tych opcji w środowym głosowaniu nie będzie wiążące prawnie dla rządu premier May, ale będzie stanowić instrukcję polityczną ze strony Izby Gmin. Unijni liderzy zdecydowali w ubiegłym tygodniu, że parlament w Londynie ma czas do piątku, 29 marca, aby przyjąć proponowaną umowę z UE i opuścić Wspólnotę na zapisanych w niej warunkach w nowym terminie - 22 maja. W razie nieprzyjęcia tej umowy do końca tygodnia, Wielka Brytania będzie miała czas do 12 kwietnia, aby albo zdecydować się na brexit bez umowy, albo na przedłużenie swego członkostwa w UE i znalezienie wyjścia z impasu politycznego. Mogłoby ono polegać na przykład na drugim referendum lub zmianie proponowanego modelu relacji z UE (np. przez pozostanie we wspólnym rynku lub w unii celnej).
Autor: ft/ja / Źródło: PAP, TVN24