Siły rosyjskie używają improwizowanych ładunków wybuchowych (IED) - przekazało brytyjskie ministerstwo obrony. Jak dodało, Rosjanie robią to po to, "aby powodować strat w ludziach, obniżać morale i ograniczać swobodę poruszania się Ukraińców". "Siły rosyjskie nadal atakują również cele infrastrukturalne, w przypadku których istnieje wysokie ryzyko równoczesnego wyrządzenia szkód ludności cywilnej" - podali Brytyjczycy.
"Wycofanie się Rosji z północnej Ukrainy pozostawiło dowody nieproporcjonalnego brania za cel cywilów, jak obecność masowych grobów, używanie ze skutkiem śmiertelnym zakładników jako żywych tarcz oraz zaminowywanie infrastruktury cywilnej" - napisano w codziennej aktualizacji wywiadowczej.
"Siły rosyjskie nadal używają IED, aby powodować strat w ludziach, obniżać morale i ograniczać swobodę poruszania się Ukraińców. Siły rosyjskie nadal atakują również cele infrastrukturalne, w przypadku których istnieje wysokie ryzyko równoczesnego wyrządzenia szkód ludności cywilnej, jak zbiornika z kwasem azotowym w Rubiżnem" - dodano.
Ładunki wybuchowe w pralkach
W niedzielę minister spraw wewnętrznych Ukrainy Denys Monastyrski oświadczył w telewizyjnym wywiadzie, że Rosjanie zostawiali ładunki wybuchowe w budynkach, gdzie mieszkali, nawet w pralkach.
Poinformował, że ładunki wybuchowe znajdowano w wykorzystywanych przez żołnierzy rosyjskich mieszkaniach obrońców praw człowieka, żołnierzy i pracowników służb ratunkowych. O tym, kto jest właścicielem mieszkania, dowiadywali się, gdy je okradali.
Monastyrski podkreślił, że żołnierze rosyjscy zostawiali ładunki wybuchowe także w samochodach. Jak poinformował, jeden człowiek zginął, otwierając bagażnik swojego samochodu.
Źródło: PAP