- Solidarność nie jest jedną z oczywistych charakterystycznych cech polskiego społeczeństwa - pisze "Guardian". Brytyjska gazeta twierdzi, iż pomimo znacznego rozwoju ekonomicznego po upadku komunizmu, w Polsce pogłębia się przepaść pomiędzy najbogatszymi i najbiedniejszymi.
Jak pisze "Guardian", po 1989 roku w Polsce dokonano przebudowy państwa socjalnego. W procesie mieli być silnie widoczni "doradcy z Banku Światowego, którzy przyjechali z ich neo-konserwatywną agendą w walizkach". - Mało zaskakującym skutkiem tych działań jest wysoki poziom nierówności społecznej - pisze "Guardian".
Polska bieda
W Polsce, według brytyjskich dziennikarzy, poziomy zarobków należą do najbardziej rozwarstwionych w UE. - Teoretycznie poziom biedy w Polsce jest porównywalny z tym w Wielkiej Brytanii. Jednak relatywnie ludziom nad Wisłą żyje się o wiele gorzej. W Wielkiej Brytanii osoba statystycznie biedna, zarabia trzy razy więcej niż statystyczny biedny Polak - piszą Brytyjczycy. "Pomimo tego, dominacja centroprawicy na scenie politycznej zepchnęła dyskusję o nierówności społecznej na margines", twierdzi "Guardian".
Brytyjscy dziennikarze wyliczają inne przykłady polskich problemów. - W Polsce jest dwa razy więcej biednych dzieci niż w Wielkiej Brytanii, a mieszkańcy najbiedniejszych dzielnic Warszawy statystycznie żyją 15 lat krócej niż ci z zamożniejszych - pisze "Guardian". Ogólna średnia długość życia Polaków jest określana jako "poprawiająca się, jednak gorsza niż w Europie Zachodniej, ale lepsza niż w Rosji".
Wydatki socjalne w Polsce wynoszą 25 procent PKB, wobec 23,3 procent w Wielkiej Brytanii. "Guardian" dodaje, że system wymaga reformy, ponieważ koszty pracy są "olbrzymie" i wynoszą 11 procent PKB.
Drogie zdrowie
"Guardian" relacjonuje też polskie spory wokół reformy emerytalnej i propozycji częściowej "komercjalizacji" służby zdrowia. Według Brytyjczyków, jeden z trzech Polaków negatywnie ocenia państwową opiekę zdrowotną. Jej głównym problemem ma być niedofinansowanie. Polska na służbę zdrowia wydaje o wiele mniejszą część PKB niż Wielka Brytania czy Niemcy. Jednocześnie Polacy mają "ekstrawagancko" kupować i spożywać leki. - Wydatki na ten cel wynoszą 2,4 procent PKB, co jest jednym z najwyższych wyników w Europie - pisze "Guardian".
Brytyjczycy opisują długie kolejki do specjalistów, na które są narażeni polscy pacjenci. Jednocześnie "tak jak za komunizmem, pieniądze zawsze załatwią szybsza obsługę", twierdzą dziennikarze. - Jednocześnie lekarze narzekają na pensje i masowo wyjeżdżają na Zachód - pisze "Guardian". W Polsce jest jedynie 2,16 lekarza na 1000 ludzi, w porównaniu do 2,61 w Wielkiej Brytanii.
Starość nie radość
Gazeta pochyla się też nad problemem emerytur, które pochłaniają proporcjonalnie największą część wydatków socjalnych. Sytuacja w Polsce ma się ponadto pogarszać, ponieważ społeczeństwo starzeje się, a z powodu przywilejów emerytalnych zaledwie jeden na trzech Polaków po 50 latach życia nadal pracuje.
"Guardian" stwierdza również, że państwo jest mało "przyjazne" wobec rodzin. Brakuje opieki dla najmłodszych dzieci w postaci żłobków i przedszkoli. Państwowa pomoc dla samotnych rodziców jest określana jako "zdecydowanie gorsza" niż w Wielkiej Brytanii.
- Mało pozostało z ducha "Solidarności" - kończy artykuł "Guardian".
Źródło: "Guardian"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24