Z początkiem przyszłego roku do BRICS dołączy sześć państw, wśród których znalazł się Iran. W opinii analityków cytowanych przez "New York Timesa", zaproszenie do grupy jest "kulminacją" wysiłków dyplomatycznych Teheranu, wzmacniającą pozycję reżimu w negocjacjach ze Stanami Zjednoczonymi. Eksperci podkreślają jednak, że obecność w BRICS nie rozwiąże wewnętrznych kryzysów w państwie, a jedynie "przedłuży żywotność reżimu". - Ostatecznym przegranym jest irański naród, który czuje się niereprezentowany i niewspierany - oceniła Gissou Nia z Atlantic Council.
Wśród państw, o które 1 stycznia przyszłego roku ma rozszerzyć się BRICS (Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, RPA) jest Iran, państwo, które w ciągu ostatnich 12 miesięcy wstrząsane było wewnętrznymi kryzysami - zaznaczył "New York Times". Jesienią zeszłego roku krajem targały protesty spowodowane śmiercią 22-letnij Mahsy Amin, która zmarła w niejasnych okoliczność po zatrzymaniu przez policję religijną. Brutalne tłumienie wewnętrznego sprzeciwu wywoływało oburzenie poza granicami. Dodatkowo Irańczycy borykają się z wysokimi cenami żywności.
Zaproszenie do BRICS, grupy, która ma stanowić przeciwwagę dla zdominowanego przez Zachód porządku światowego, natychmiast określone zostało przez irańskich dygnitarzy jako "historyczne osiągnięcie" - zauważył dziennik.
"New York Times" pokreślił, że choć przystąpienie Iranu do BRISC najprawdopodobniej nie przyczyni się do rozwiązania poważnego kryzysu gospodarczego w kraju, to główną korzyścią dla Teheranu jest pokazanie światu, że ma on potężnych przyjaciół. W konsekwencji pozwoliłoby to na wzmocnienie pozycji Iranu w dalszych negocjacjach ze Stanami Zjednoczonymi w sprawie porozumienia nuklearnego.
- Częścią przesłania irańskich władz, zarówno do odbiorców zewnętrznych, jak i wewnętrznych, jest to, że nigdzie się nie wybierają i mają poparcie wśród niektórych głównych potęg świata - ocenił Henry Rome z think tanku Washington Institute for Near East Policy.
Problemy ekonomiczne Iranu - zaznaczył "NYT" - będą trudne do rozwiązania. Gospodarkę tego państwa przez lata wyniszczało złe zarządzanie i korupcja, a sytuację potęgują amerykańskie restrykcje na transakcje bankowe i sprzedaż ropy naftowej. Sankcje wtórne, nakładane na osoby i podmioty prowadzące interesy z Teheranem, stanowią kolejną przeszkodę w czerpaniu pełnych korzyści finansowych z udziału w BRICS. Analitycy, których opinię przytoczył dziennik, uważają na przykład, że najprawdopodobniej Iran nie będzie mógł brać pożyczek z utworzonego przez BRICS banku rozwoju.
"Ostatecznym przegranym jest irański naród"
Zaproszenie Iranu do BRICS jest kulminacją trwających od miesięcy wysiłków dyplomatycznych tego państwa. Po latach wrogości Teheran wznowił stosunki z Arabią Saudyjską, dołączył do Szanghajskiej Organizacji Współpracy oraz porozumiał się z USA w kwestii wymiany więźniów, co skutkowało odzyskaniem 6 miliardów dolarów w funduszach, które pozostawały zamrożone w Korei Południowej. - Jeśli doda się do siebie to wszystko, w szerszej perspektywie Iran z całą pewnością nie jest tak izolowany, jak przed rokiem - ocenił Rome.
Cytowany przez "NYT" analityk polityczny Sasan Karimi podkreślił z kolei, że "znaczące sukcesy dyplomatyczne nie wpłyną na sytuację wewnętrzną, ale wzmocnią pozycję Iranu wobec Stanów Zjednoczonych. - Iran może twierdzić, że USA nie udało się go odizolować politycznie i złamać ekonomicznie, więc przystąpi do negocjacji z Ameryką z nową pewnością siebie - dodał.
Nowojorski dziennik zauważył, że mimo sukcesów na arenie międzynarodowej, w Iranie nadal utrzymuj się napięcie między obywatelami pragnącymi większych swobód, a rządem, który stanowczo rozprawia się z przypadkami buntu. Wielu Irańczyków i aktywistów praw człowieka postrzega zbliżanie się przez niektóre państwa do irańskiego reżimu jako cios dla ich demokratycznych aspiracji.
Gissou Nia związana z instytutem Atlantic Council oceniła, że dyplomatyczne zabiegi wobec Teheranu, a w szczególności członkostwo w BRICS, "niewątpliwie przedłuży żywotność reżimu". - Ostatecznym przegranym jest irański naród, który czuje się niereprezentowany i niewspierany przez niewybieraną głowę państwa i nieodpowiedzialny rząd - dodała.
Poza Iranem do BRICS zaproszona została także Argentyna, Egipt, Etiopia, Arabia Saudyjska oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie. Grupa ta - wskazał "NYT" - będzie zatem składała się zarówno z państw demokratycznych, jak i autorytarnych i prawdopodobnie nie uda jej się zbudować wyraźnie spójnej polityki. Nowojorki dziennik dodał, że tym, co łączy te państwa, jest chęć przekształcenia globalnego porządku gospodarczego w mniej uzależniony od Stanów Zjednoczonych i dolara.
Do czasu rozszerzenia, państwa BRICS zamieszkiwało 40 procent ludzkości, zamieszkującej około 30 procent lądów i wytwarzającej 1/4 globalnej produkcji. Jednak - zauważa agencja Reutera - niemożność obrania wspólnego kursu przez szóstkę zróżnicowanych państw członkowskich ograniczała zarówno ich wpływ na politykę, jak i na gospodarkę światową.
Źródło: "New York Times", PAP