Po opowiedzeniu się Brytyjczyków w czwartkowym referendum za wyjściem z UE szefowa francuskiego skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen oświadczyła, że chce przeprowadzenia "takiego samego referendum we Francji". W podobnym tonie wypowiedział się Geert Wilders, holenderski deputowany, szef antyunijnej i antyimigranckiej Partii Wolności. O rozpisanie referendum zaapelowała też Duńska Partia Ludowa.
W czwartek Brytyjczycy zagłosowali za opuszczeniem Unii Europejskiej. Radości nie krył lider brytyjskich eurosceptyków Nigel Farage. Wynik głosowania w Wielkiej Brytanii ucieszył również jego antyunijnych kolegów z innych krajów.
"Zwycięstwo wolności! Tak jak domagałam się tego od lat, trzeba teraz przeprowadzić takie samo referendum we Francji i w (innych) krajach UE" - napisała na Twitterze Marine Le Pen, szefowa francuskiego skrajnie prawicowego Frontu Narodowego. Jej ugrupowanie oświadczyło w piątek, że Unia Europejska jest coraz bardziej "antydemokratyczna i brutalna".
"Chcemy odpowiadać za nasz kraj"
Holenderski deputowany, szef antyunijnej i antyimigranckiej Partii Wolności Geert Wilders wezwał w piątek do przeprowadzenia referendum w sprawie dalszego członkostwa Holandii w UE.
- Chcemy odpowiadać za nasz kraj, nasze własne pieniądze, nasze granice i naszą politykę imigracyjną - oświadczył Wilders.Jego ugrupowanie prowadzi w sondażach popularności, a za priorytet w przypadku zwycięstwa w wyborach parlamentarnych postawiło sobie wyprowadzenie Holandii z - jak to ujęto - "totalitarnej" Unii Europejskiej.Na początku kwietnia dwie trzecie głosujących odrzuciło w referendum w Holandii umowę o stowarzyszeniu UE-Ukraina, co eksperci komentowali jako kolejny kłopot dla zmagającej się z kilkoma kryzysami Unii oraz pokazanie przez holenderskich eurosceptyków żółtej kartki unijnym elitom.Według obserwatorów wynik kwietniowego plebiscytu w Holandii dodał też skrzydeł brytyjskim eurosceptykom.
"Duńczycy powinni móc zadecydować w referendum"
Na wynik referendum zareagowała też Duńska Partia Ludowa, która zaapelowała o rozpisanie referendum ws. dalszego członkostwa swojego kraju w Unii Europejskiej.
- Uważam, że Duńczycy powinni móc zadecydować w referendum czy iść w ślady Brytyjczyków, czy zostawić sprawy po staremu - mówił przywódca ugrupowania Kristian Thulesen Dahl.Tymczasem na rozpisanie referendum nie zgadza się premier Lars Lokke Rasmussen, który komentując wyniki brytyjskiego głosowania powiedział, że decyzja Brytyjczyków zwiększa szansę na "szczuplejszą UE".- Jesteśmy częścią UE. (...) Nie sądzę, aby w przewidywalnej przyszłości doszło do sytuacji, która by to zmieniła - podkreślał szef duńskiego rządu.
AfD: nadszedł czas na nową Europę
Z zadowoleniem decyzję Brytyjczyków przyjęła szefowa prawicowej, eurosceptycznej i antyislamskiej Alternatywy dla Niemiec (AfD) Frauke Petry.
- Wyjście Wielkiej Brytanii z UE jest sygnałem skierowanym do brukselskiego biura politycznego i jego biurokratycznych przybudówek. Jeżeli UE nie porzuci błędnej drogi i nie zrezygnuje z pseudosocjalistycznego eksperymentu pogłębionej politycznej integracji, to kolejne narody europejskie będą odzyskiwały swoją suwerenność na sposób brytyjski - powiedziała Petry precyzując, że w takim przypadku "doszłoby do dalszych Brexitów"."Cierpiąca na wodogłowie" Bruksela musi zostać radykalnie zmniejszona - podkreśliła szefowa AfD.
- Nadszedł czas na nową Europę - Europę ojczyzn, w której będziemy pokojowo ze sobą handlować, będziemy utrzymywać partnerskie stosunki i szanować swoją suwerenność - oświadczyła Petry.
Autor: kg/ja / Źródło: PAP