Kolejny Francuz, Michael Dos Santos został formalnie zidentyfikowany jako jeden z dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS), którzy widoczni byli na najnowszym nagraniu, pokazującym egzekucję Amerykanina Petera Kassiga.
Nawrócony na islam 22-letni Michael Dos Santos pochodzący z podparyskiego Champigny-sur-Marne jest już drugim po Maxime Hauchardzie francuskim obywatelem rozpoznanym przez francuskie służby wywiadowcze na nagraniu z egzekucji Petera Kassiga.
Dos Santos pojechał do Syrii najprawdopodobniej jesienią 2013 r. W październiku opublikował w internecie nagranie, w którym apelował do "braci mieszkających we Francji", by w odwecie za udział Francji w koalicji walczącej z dżihadystami "zabijali jakiegokolwiek cywila".
Do Syrii i Iraku udało się wielu Francuzów, którzy walczą po stronie dżihadystów. Premier Manuel Valls po środowym spotkaniu dotyczącym kwestii bezpieczeństwa poinformował, że do tej pory w walkach w Syrii zginęło "niemal 50 obywateli Francji".
- Ze smutkiem stwierdzam, że nie jesteśmy zaskoczeni faktem, iż obywatel lub mieszkaniec Francji bierze udział w tych barbarzyństwach - powiedział Valls.
Już po nagraniu egzekucji Kassiga w internecie pojawił się kolejny film. Widać na nim niewielką grupę uzbrojonych mężczyzn, którzy palą francuskie paszporty i apelują do mieszkających we Francji muzułmanów do przyłączenia się do Państwa Islamskiego lub pozostania w kraju i atakowania "wrogów Allaha".
"Rytuał inicjacyjny"
Udział niezamaskowanych obywateli państw zachodnich w takich egzekucjach dokonywanych przez Państwo Islamskie nie dziwi politologów. - Jest to pewnego rodzaju rytuał inicjacyjny - powiedział Frederic Encel, politolog, specjalista ds. Bliskiego Wschodu. - Biorących udział w egzekucji czyni się wspólnikami zbrodni. Są za nią współodpowiedzialni, a fakt, że nie zakrywają twarzy, sprawia, że po tym, co zrobili, nie mają już odwrotu.
Dla Antoine'a Basbousa, dyrektora Centrum Studiów Państw Arabskich w Paryżu, jest to również element strategii IS. - Udział obcokrajowców, zwłaszcza z Europy Zachodniej, w egzekucjach, w dodatku gdy jedną z ofiar jest Amerykanin, oznacza, że tak radykalna organizacja jak Państwo Islamskie może liczyć na większy rozgłos niż gdyby chodziło "tylko" o egzekucje muzułmanów dokonywane przez innych muzułmanów - powiedział Basbous. - Jest to dla nich również sposób werbowania nowych kandydatów do dżihadu - dodał Basbous. - Tego typu przekaz trafia często na podatny grunt wśród osób poszukujących własnej tożsamości, uznania w oczach innych, goniących za przygodą. Dla tych osób trzymanie broni w ręku, poczucie decydowania o życiu i śmierci drugiego człowieka jest czymś ekscytującym, podnoszącym ich poczucie własnej wartości.
- Ci ludzie wpadają w spiralę upodlenia - dodał Frederic Encel. - Podobnie jak w przypadku nazistów czy Hutu w Rwandzie, u ekstremistów zanika pojęcie człowieczeństwa. Wróg nie jest traktowany jak człowiek, lecz jak zwierzę. Stąd nikt nie ma problemu z tym, by podrzynać tym osobom gardła jak zwierzętom.
Według francuskiego wywiadu do tej pory 1132 francuskich obywateli dołączyło do organizacji dżihadystycznych w Iraku i Syrii. Spośród nich prawie 400 walczy na froncie. Liczby te wzrosły dwukrotnie od początku roku. 23 proc. z tych francuskich dżihadystów nie zostało wychowanych w kulturze muzułmańskiej.
Autor: kg/kka / Źródło: PAP, bbc.co.uk