Bombardowania i strzały mimo zawieszenia broni

Aktualizacja:

Po niespełna trzech godzinach od ogłoszenia przez Rosję zawieszenia operacji wojskowej, Gruzini alarmują o kolejnych nalotach. Jak podaje Reuters, rosyjskie samoloty bombardują gruzińskie wioski. Wcześniej Rosjanie zbombardowali miasto Gori, w którym zginęło pięć osób, w tym dziennikarz. Gruzini również nie zawiesili broni i ostrzeliwują rosyjskie pozycje w Osetii Południowej - twierdzą rosyjscy żołnierze.

- Pomimo twierdzeń rosyjskiego prezydenta, o tym że operacje wojskowe przeciwko Gruzji zostały zawieszone, rosyjskie myśliwce bombardują dwie gruzińskie wioski poza terenem Osetii Południowej - poinformował gruziński rząd w specjalnym oświadczeniu. (CZYTAJ WIĘCEJ O OŚWIADCZENIU ROSYJSKIEGO PREZYDENTA)

Nie wiadomo na chwilę obecną, co było ich celem, ani czy bombardowania przyniosły kolejne ofiary konfliktu na Kaukazie.

Z kolei rosyjscy żołnierze stacjonujący w Osetii Południowej zawiadomili Moskwę o atakach gruzińskich sił na rosyjskie pozycje w Osetii Południowej. - Pojedyncze gruzińskie grupy próbują od czasu do czasu ostrzeliwać rosyjskie pozycje - relacjonował rzecznik rosyjskich sił pokojowych. Gruzińskie władze zaprzeczają rosyjskim rewelacjom i utrzymują, że wojska zostały przekierowane do Tbilisi, by bronić stolicy kraju.

Holenderski dziennikarz zabity przez rosyjskie bomby

Pięć osób zabiły rosyjskie bomby w mieście Gori - podała telewizja RTL. W nalocie zginął holenderski operator kamery Stan Storimans, a drugi holenderski dziennikarz został ranny. Natomiast gruzińska Rada Bezpieczeństwa Narodowego sprawdza informacje o wybuchu w Tbilisi.

Jak powiedział ambasador Holandii w Tbilisi, "w rosyjskim nalocie na gruzińskie miasto Gori zginął holenderski dziennikarz telewizyjny". Zabiła go bomba, która spadła na centrum prasowe, zorganizowane na ostatnim piętrze budynku miejscowej siedziby radia i telewizji.

 
Stan Storimans, holenderski kamerzysta, zabity przez rosyjską bombę (rtl.nl) rtl.nl

- Bomby uderzyły przed nami i obok nas - relacjonuje wtorkowe bombardowanie Gori dziennikarz Reutera. Na własne oczy widział rannych leżących na ulicach. Świadek powiedział, że samolot zrzucił bomby w pobliżu miejsca, gdzie wcześniej stacjonowała gruzińska artyleria. - W nalocie ucierpiało wielu ludzi - ranni leżą na ulicy, oczekując pomocy - przekazuje reporter Reutera.

W ostatnich dniach kilkakrotnie dochodziło do bombardowań Gori, w których ginęli cywile. Kilkanaście godzin temu Gruzini donosili nawet o jego zajęciu przez Rosjan, lecz Moskwa zdementowała te informacje.

Podczas konfliktu w Gruzji ginęli już dziennikarze. Fotoreporter rosyjskiego ITAR-TASS Aleksandr Klimczuk i współpracownik tej agencji w Gruzji Grigol Czechladze zginęli w niedzielę podczas walk w Osetii Płd. od kul miejscowej milicji.

Czy na Tbilisi spadła bomba?

We wtorek rano odgłos eksplozji w Tbilisi słyszeli dziennikarze PR i AFP. - Słyszeliśmy eksplozję i próbujemy ustalić, co się stało - oświadczył sekretarz gruzińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Aleksander (Kacha) Lomaja.

(CZYTAJ O POPRZEDNIM BOMBARDOWANIU GORI)

Źródło: Reuters, PAP, TVN24