Prezydent Boliwii Evo Morales ogłosił w piątek, że postanowił wydatnie zmniejszyć liczbę policjantów przydzielonych do ochrony polityków, wysokich urzędnikow państwowych i biznesmenów. Około 700 ochroniarzy zasili komisariaty i będzie pełniło "normalną służbę".
- Nie jest dobrze, kiedy pan minister, albo pani minister ma zapewnione bezpieczeństwo osobiste, a na ulicy jest mniej bezpiecznie - powiedział Morales, odpowiadając na apel dowódcy policji, gen. Oscaro Nino, o wzmocnienie sił policyjnych. Prezydent powiedział, że wobec "bardzo poważnych problemów" z bezpieczeństwem publicznym, w niektórych regionach kraju skieruje do służby patrolowej i operacyjnej dodatkowo ok. 5 200 funkcjonariuszy.
Wzmocnić policjantów w terenie
W tym celu Morales polecił odchudzić również aparat administracyjny policji, który w tym liczącym 10,7 miliona mieszkańców kraju rozrósł się do 8 600 funkcjonariuszy. Niemal co czwarty zostanie skierowany do służby operacyjnej i zapewnienia bezpieczeństwa w niektórych odległych od stolicy prowincjach, m.in. w regionie El Alto, Santa Cruz i w Yacuiba przy granicy z Argentyną, gdzie policja nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa ludności.
Jednak w porównaniu z wieloma krajami Ameryki Łacińskiej Boliwia jest krajem dosyć bezpiecznym. Według danych z 2012 roku na 100 000 mieszkańców przypadało tu 12 zabójstw, podczas gdy w takich krajach regionu jak Honduras, Wenezuela czy chociażby Brazylia wskaźnik ten jest o wiele wyższy.
Autor: kg\mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia