Ameryka Łacińska jest już nie tylko na krawędzi kryzysu wodnego, ale bitwy o wodę. To zresztą niejedyny obszar, gdzie wody brakuje lub za chwilę zacznie brakować. Są apele o rozsądne nią gospodarowanie i decyzje władz, co zrobić, by jej nie marnować. Materiał magazynu "Polska i Świat".
To scenariusz, przed którym naukowcy przestrzegali od dawna. W Boliwii nad jeziorem La Angostura toczy się konflikt o wodę. Dochodzi do regularnych bitew o dostęp do zasobów zbiornika. Często kończą się interwencją policji. - Na jeziorze Angostura dochodzi do potyczek między rolnikami a operatorami turystycznymi, którzy zmagają się o wodę – wyjaśnia Szymon Opryszek, reporter i współautor zbioru reportaży o Ameryce Łacińskiej.
Bitwa o wodę
W Boliwii trwa gigantyczna susza, rolnicy domagają się dostępu do wody, by ratować plony. - Wszystko jest wysuszone. Normalnie o tej porze mielibyśmy całe pole kukurydzy, a teraz? Aż tak jesteśmy zależni od wody z jeziora – mówi żyjąca z rolnictwa Victoria Verduguez.
Szymon Opryszek uważa, że "takich konfliktów jest bardzo dużo na świecie bez względu na szerokość geograficzną". Właśnie pisze książkę o światowym kryzysie wodnym. Poza ludzkim marnotrawstwem, swoje dokłada klimatyczna katastrofa. Wysychają jeziora, znikają lodowce będące źródłem wody dla milionów ludzi.
Parana - druga po Amazonce największa rzeka Ameryki Południowej - niknie w oczach. - Kryzys jest obecny. Będzie się tylko pogłębiał – twierdzi Szymon Opryszek.
Woda cenniejsza niż złoto
- Zaognia się spór o Kaszmir, bo z tego obszaru mamy zasoby wodne dla Indii i Pakistanu – zwraca uwagę Kamil Wyszkowski z UN Global Compact Network. Reglamentacja wody w wielu krajach, jak w Meksyku, jest codziennością. Kryzys dotknął też ostatnio Stany Zjednoczone, gdzie podczas niedawnych susz wprowadzono wodne limity.
- Woda w niektórych krajach już jest cenniejsza niż złoto. Są kraje, gdzie na mieszkańca dziennie przypada mniej niż 150 litrów wody. Jedna kąpiel to jest 150 litów wody, a co dopiero inne potrzeby – dodaje Kamil Wyszkowski. - Próbuje się rozwiązywać niektóre problemy przez budowę zapór, chociażby w Etiopii na Nilu, ale to powoduje, że wody nie ma w Egipcie. To potęguje konflikty – podkreśla hydrolog Piotr Bednarek.
Podobne zapory, by zapewnić mieszkańcom odpowiednią ilość wody, zbudowały też Iran i Turcja. Skutek doskonale widać w sąsiednim Iraku. – Tu, gdzie stoimy, powinna być rzeka – mówi ekolog Nabil Musa.
Zbudowane tamy mocno ograniczyły przepływ wody do kraju. Teraz, gdy panuje tu susza, jest jej jak na lekarstwo. - To nasza woda pitna, wykorzystujemy ją także w rolnictwie. Okoliczni mieszkańcy zależą od niej, od tego strumienia zależy ich codzienne życie – pokazuje Nabil Musa.
Rosnący popyt na wodę
Wodą w najbliższych latach rządzić będą zmiany klimatu i geopolityka. Biorąc pod uwagę, że ludzi na świecie ciągle przybywa, a zasobów naturalnych ubywa, ta ostatnia może okazać się kluczowa. - Coraz większy będzie popyt na wodę – mówi Piotr Bednarek.
Dlatego już dziś państwa powinny rozsądnie nią gospodarować, opracowywać i wdrażać metody jej zatrzymywania. - Różne wizje przyszłości wody są bardzo apokaliptyczne. Woda będzie uznana za towar tylko dla najbogatszych i to może prowadzić do konfliktów społecznych na dużą skalę – obawia się Szymon Opryszek.
Źródło: TVN24