Bojownicy giną od amerykańskich rakiet

Aktualizacja:

Co najmniej 11 osób zginęło w dwóch atakach przeprowadzonych w piątek w odstępie kilku godzin z amerykańskich samolotów bezzałogowych w pakistańskim Waziristanie Północnym, na terytoriach plemiennych w pobliżu granicy z Afganistanem - podały pakistańskie siły bezpieczeństwa. Wśród zabitych jest prawdopodobnie szef pakistańskich talibów Dżamal Said Abdul Rahim

Rakiety odpalone z amerykańskich samolotów bezzałogowych trafiły w wioskę Zanini, około 30 km od Miranszah, głównego miasta Waziristanu Północnego. Zginęło tam pięć osób. Wcześniej informowano, że zginęło tam trzech bojowników.

Bezzałogowe naloty

W rejonie tym nalotów dokonało pięć bezzałogowych maszyn. Dwie z nich wystrzeliły łącznie cztery rakiety, które całkowicie zniszczyły namierzone budynki.

W drugim z piątkowych nalotów zginęło co najmniej sześć osób - najprawdopodobniej islamistów - na terytoriach plemiennych graniczących z Afganistanem. Poinformował o tym miejscowy szef bezpieczeństwa w Miranszah. Do ataku doszło w wiosce Bichi w kilka godzin po nalocie na Zanini. Był to dziewiąty w tym roku nalot samolotów bezzałogowych.

Według agencji AP, w drugim nalocie, będącym dziesiątym w tym roku na terytoriach plemiennych, dwie rakiety trafiły w dom w rejonie Mishta w Waziristanie Południowym. Zginęły tam dwie osoby, prawdopodobnie bojownicy, jak podali przedstawiciele wywiadu.

Trafiła w terrorystów

Rakieta wystrzelona w ubiegłą sobotę z samolotu bezzałogowego zabiła jednego z poszukiwanych przez FBI terrorystów, podejrzewanego o uprowadzenie w 1986 roku samolotu - podali w piątek przedstawiciele pakistańskiego wywiadu.

Zabity 9 stycznia przez pocisk z samolotu bezzałogowego to najprawdopodobniej szef pakistańskich talibów Dżamal Said Abdul Rahim. Na stronie internetowej FBI określa go jako Palestyńczyka, prawdopodobnie z libańskim obywatelstwem.

Przedstawiciele Pakistanu określają go jako członka Al-Kaidy, ale według FBI Rahim należał do siatki palestyńskiego terrorysty Abu Nidala.

Poszukiwany od lat

Rahim był poszukiwany w związku z uprowadzeniem we wrześniu 1986 roku samolotu Pan American World Airways podczas postoju w pakistańskim Karaczi. Porywacze żądali zwolnienia 1500 uwięzionych na Cyprze i w Izraelu.

Rahim został osądzony i skazany w Pakistanie, ale on sam i trzej jego pomocnicy zostali zwolnieni w styczniu 2008 roku. Całą czwórkę w zeszłym roku umieszczono na liście poszukiwanych przez FBI.

Jak podaje AP, informację o śmierci Rahima trudno zweryfikować.

Waziristan Północny, leżący na terytoriach plemiennych zamieszkanych przez Pasztunów, jest rejonem, który Stany Zjednoczone uważają za kryjówkę pakistańskich talibów, ich sprzymierzeńców z Al-Kaidy i afgańskich talibów.

Terytoria te, położone przy granicy z Afganistanem, regularnie są ostrzeliwane przez Amerykanów z samolotów bezzałogowych. Naloty nasiliły się ostatnio, odkąd w końca grudnia zamachowiec-samobójca zabił w przygranicznym rejonie Afganistanu siedmiu agentów amerykańskiej agencji wywiadowczej CIA.

Źródło: PAP, tvn24.pl