Boją się o Polaków w Irlandii Północnej


Jak co roku o tej porze przez Irlandię Północną przetaczają się marsze lojalistów, którym towarzyszą gwałtowne starcia z policją. Tym razem jednak, zdaniem brytyjskiego posła, zagrożeni są też Polacy. I to nie tylko przez lojalistów.

Laburzystowski poseł z Edynburga Mark Lazarowicz zaapelował do brytyjskiego ministra ds. Irlandii Płn. Shauna Woodwarda o zwiększenie policyjnej ochrony polskiej mniejszości w związku z niedawnymi pogróżkami pod jej adresem.

W liście wysłanym w poniedziałek Lazarowicz przypomina szykany, które spotkały w Belfaście rodziny romskich imigrantów z Rumunii, a także list z pogróżkami wysłany m.in. do Związku Polaków w Irlandii Północnej, nakazujący Polakom opuszczenie prowincji.

Walczyć z neofaszystami

Podobne pogróżki wysłane również pod adresem muzułmanów i hindusów poseł przypisuje neofaszystowskiej organizacji Combat 18.

"Pewien jestem, że Pan jako minister jest równie jak ja przejęty tą sprawą i zajmie Pan zdecydowane stanowisko przeciwko ekstremizmowi reprezentowanemu przez Combat 18" - napisał w swym liście Lazarowicz, przewodniczący forum współpracy Partii Pracy z polskimi organizacjami społecznymi, Labour Friends of Poland.

Ochronić Polaków przed lojalistami

Inne doniesienia sugerują, iż za atakami na imigrantów i pogróżkami pod ich adresem stoją gangi lojalistów (protestanckie bojówki). Policja sądzi, że ataki nie były zaplanowane z góry.

Lazarowicz, który sam jest polskiego pochodzenia, widzi szczególną potrzebę zwiększenia policyjnej ochrony imigrantów w Irlandii Północnej w okresie dorocznego sezonu marszów Zakonu Orańskiego, które w przeszłości były zarzewiem konfliktu z katolickimi nacjonalistami.

Jak co roku w Irlandii Północnej

W tym roku nie było inaczej - w starciach, do których doszło w poniedziałek w czasie dorocznego święta Zakonu Orańskiego (The Twelfth) zostało rannych co najmniej siedmiu policjantów.

Trzech funkcjonariuszy odniosło rany w Rasharkin (hrabstwo Antrim), gdy zostali obrzuceni kamieniami, gruzem i koktajlami Mołotowa. Troje innych, w tym policjantka, zostało rannych w północnym Belfaście (rejon Ardoyne), gdzie policja użyła pałek i armatki wodnej po tym, jak w jej kierunku oddano co najmniej jeden strzał.

Także i tam przeciwko policji użyto butelek, petard i gruzu, a nawet pchnięto w stronę policji uprowadzony wcześniej samochód dostawczy. W odpowiedzi policja oddała 14 serii pocisków gumowych.

Kolejny policjant został ranny w Armagh w czasie operacji zarządzonej po znalezieniu i kontrolnym wybuchu bomby. Do zamieszek doszło też w Derry w czasie powrotu oranżystów z parady.

Poseł Sinn Fein do parlamentu w Belfaście Gerry Kelly odpowiedzialnością za zamieszki obciążył rozłamowców z IRA (tzw. Prawdziwą IRA).

Źródło: PAP