Samolot typu Boeing 737 rozbił się krótko po starcie z lotniska w Hawanie. Według władz na jego pokładzie było 114 osób. Miejscowe media mówią o co najmniej 100 ofiarach śmiertelnych katastrofy. Trzy kobiety przeżyły wypadek i trafiły do szpitala.
Maszyna leciała do miasta Holguin, na wschód od Hawany. Państwowe media kubańskie informują, że runął na plantację juki między portem lotniczym a pobliskim miastem Santiago de las Vegas.
Lot CU972 wystartował z lotniska w Hawanie o godzinie 11 czasu lokalnego (godz. 16 czasu polskiego).
Najpierw huk, potem dym
Jak podała agencja Reutera w chwili katastrofy na pokładzie maszyny znajdowało się 105 pasażerów (w tym pięć dzieci) oraz 9 członków załogi, którą większość mieli stanowić Meksykanie.
Samolotem podróżowali głównie Kubańczycy, ale wśród pasażerów było także pięciu obcokrajowców. Władze poinformowały, że wśród ofiar katastrofy jest co najmniej dwóch Argentyńczyków.
Prezydent Kuby Miguel Diaz-Canel w piątek wieczorem poinformował, że pożar miejsca, gdzie spadł samolot, został ugaszony, a służby skupiają się na identyfikacji ofiar. Dodał, że władze prowadzą śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy. W państwowej telewizji prezydent Kuby przekazał, że nie należy "spodziewać się dobrych informacji w sprawie liczby ofiar".
Jeden ze świadków przekazał, że szczątki Boeinga 737 znajdują się na obszarze 20 kilometrów na południe od Hawany.
- Najpierw było słychać silny huk, później było widać dym i za chwilę pojawiły się wozy strażackie i karetki. Ulice są zamknięte i cały czas widać słup dymu – opowiadała BBC Mundo Odalys Gonzalez, która mieszka w okolicach lotniska.
- Usłyszeliśmy eksplozję i wtedy zobaczyliśmy wielką chmurę dymu - powiedział Gilberto Menendez, który prowadzi restaurację niedaleko miejsca tragedii.
Kobiety przeżyły tragedię
Carlos Alberto Martinez, dyrektor szpitala Calixto Garcia w Hawanie powiedział agencji Reutera, że do jego placówki przywieziono cztery osoby z rozbitego samolotu. Mężczyzna zmarł w szpitalu. Pozostałe trzy ofiary katastrofy - kobiety - są w bardzo poważnym stanie.
- W ostatnich godzinach stan ciężko rannych kobiet ustabilizował się, ale nadal jest krytyczny - powiedział Carlos Martinez Blanco, szef kliniki Calixto Garcia w Hawanie.
- Ona żyje, ale jest bardzo poparzona i opuchnięta - powiedział jeden z krewnych uratowanych pasażerek.
Boeing 737 został wynajęty przez miejscowego operatora Cubana z małej meksykańskiej linii Damojh. Meksykańskie władze przekazały, że maszyna została zbudowana w 1979 roku. Producent samolotu, czyli firma Boeing, napisała na Twitterze, że "monitoruje sytuację" po katastrofie na Kubie.
We are aware of news reports out of Cuba and are closely monitoring the situation.
— Boeing Airplanes (@BoeingAirplanes) May 18, 2018
Zły stan floty powietrznej
Władze Kuby ogłosiły żałobę narodową od godziny 6 rano czasu miejscowego w sobotę do południa w niedzielę. W tym czasie flagi państwowe zostaną opuszczone do połowy masztu na budynkach urzędowych i wojskowych.
Przyczyny katastrofy pozostają nieznane.
Meksykańska linia Damojh przekazała, że nie ma więcej informacji o katastrofie. Komentarza odmówił za to kubański operator lotniczy Cubana.
Agencja Reutera podkreśliła, że dzień przed katastrofą w Hawanie, pierwszy wiceprezydent Kuby Salvador Valdes Mesa spotkał się w władzami linii Cubana.
Według państwowych mediów spotkanie miało dotyczyć skarg pasażerów na jakość usług operatora m.in. anulowania wielu lotów krajowych w tym roku i długich opóźnień. Dyrekcja Cubany odpowiedziała, że za te kłopoty mają odpowiadać problemy techniczne z samolotami.
Ostatni wypadek lotniczy na Kubie z ofiarami śmiertelnymi wydarzył się rok temu. Na pokładzie wojskowej maszyny zginęło osiem osób.
Autor: PTD/mtom / Źródło: Reuters, PAP, El Pais, BBC Mundo