"Oburzające ataki" junty. "Zrzucają bomby, gdy próbuje się ratować ludzi"

Birma, trzęsienie ziemi
Po trzęsieniu ziemi zawalił się wieżowiec w Bangkoku
Źródło: Reuters

Trwają naloty birmańskiej junty wojskowej na obszary zajmowane przez prodemokratycznych rebeliantów - poinformowała w niedzielę BBC. Obszary te są one zdewastowane po piątkowym trzęsieniu ziemi, w którym zginęły co najmniej 1644 osoby.

ONZ określiła ataki birmańskiej junty jako "absolutnie oburzające i niedopuszczalne". Specjalny wysłannik ONZ ds. praw człowieka Tom Andrews w rozmowie z BBC uznał za "po prostu niewiarygodne", że wojsko nadal "spuszcza bomby, gdy próbuje się ratować ludzi" po trzęsieniu ziemi.

Birmańska sekcja BBC potwierdziła, że siedem osób zginęło w nalotach w mieście Naungczo w stanie Szan (północno-wschodnia Birma). Doszło do nich zaledwie trzy godziny po trzęsieniu ziemi.

Grupy rebeliantów informowały też o nalotach m.in. w prowincji Sikong, gdzie znajdowało się epicentrum trzęsienia ziemi.

Potężne trzęsienie ziemi w południowo-wschodniej Azji. Są ofiary śmiertelne i setki rannych
Źródło: Marzanna Zielińska/Fakty TVN

Przejęcie władzy przez juntę

Ostatnie demokratyczne wybory odbyły się w Birmie w listopadzie 2020 r. 82 proc. miejsc w parlamencie krajowym i regionalnym zdobyła wówczas partia Narodowa Liga na rzecz Demokracji (NLD).

Trzy miesiące później, 1 lutego 2021 roku, junta obaliła rząd NLD, zarzucając mu oszustwa wyborcze, a jej przywódczyni, wieloletnia opozycjonistka i laureatka Pokojowej Nagrody Nobla Aung San Suu Kyi została aresztowana. Przywódca wojskowego reżimu Min Aung Hlaing ogłosił się pełniącym obowiązki premiera.

Wybuchły protesty, które wkrótce przeistoczyły się w szeroki ruch oporu przeciw juncie z udziałem sił prodemokratycznych oraz etnicznych grup rebelianckich.

Według danych agencji AFP w wyniku wojny domowej życie straciło dotychczas co najmniej 6,2 tys. osób, a ponad 28,4 tys. zostało zatrzymanych za poglądy polityczne. ONZ informuje, że trwające walki zmusiły 2,7 mln ludzi do opuszczenia swoich domów.

"Parszywy reżim"

Doktor Michał Lubina z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu z Uniwersytetu Jagiellońskiego określił w rozmowie z TVN24 w niedzielę birmański reżim jako "wyjątkowo parszywy". - On łączy w sobie dwie okropne cechy. Jest po pierwsze niezwykle okrutny, a po drugie niezwykle nieudolny - dodał.

Stwierdził, że birmańska armia jest instytucją społeczną obdarzoną najmniejszym zaufaniem. - Ma po pierwsze długą tradycję wszelakich zbrodni na swoim narodzie, a po drugie w przypadku takich tragedii jak trzęsienie ziemi czy jak powodzie, potopy, cyklony i tak dalej, to ma również tradycję rozkradania pomocy. Pomoc międzynarodowa, którą oni przejmują, następnie zostaje rozsprzedawana i środki idą nie na poszkodowanych - wyjaśnił. Stwierdził, że powoduje to "absolutnie koszmarną" sytuację z punktu widzenia poszkodowanych.

- Birma jest krajem niezwykle biednym, zniszczonym przez wojnę domową, a teraz jeszcze ze zniszczoną infrastrukturą, dlatego, że trzęsienie ziemi uderzyło w centralną część kraju. Epicentrum było niedaleko drugiego najważniejszego miasta, czyli Mandalay. To powoduje, że sytuacja jest absolutnie katastrofalna - mówił ekspert. Dodał, że Birmańczycy sami organizują pomoc, ale "to, co mogą zrobić jednostki to jest jedno, a w przypadku takich katastrof jednak rola państw czy innych organizacji jest tu ogromna".

- Na razie pomoc obiecali i dostarczyli polityczni sojusznicy junty birmańskiej, czyli Rosja i Chiny, a także Indie i Singapur, ale to jest na razie kropla w morzu potrzeb - powiedział doktor Lubina.

TVN24 Clean_20250330101759(4336)_aac
Ekspert o sytuacji w Birmie
Źródło: TVN24

Czy trzęsienie ziemi może przynieść polityczne zmiany?

Podkreślił, że junta pierwsze co zrobiła po trzęsieniu ziemi, to wznowiła naloty. - Nie przejęli się trzęsieniem ziemi, które jest najgorsze od stu lat w historii ich własnego kraju, tylko kontynuują wojnę domową przeciwko partyzantom - dodał.

- Jeżeli chodzi o wszelaką pomoc, to oczywiście toczą się teraz negocjacje, ONZ się ma w to włączyć. ONZ oczywiście utrzymuje kontakty z juntą wojskową i sama junta wojskowa rzeczywiście poprosiła o pomoc międzynarodową. To jest rzecz bezprecedensowa, dlatego, że tradycyjnie generałowie birmańscy o to nie prosili i woleli zostawić ludzi na pastwę losu, natomiast najwidoczniej skala tragedii jest tak ogromna, że zwrócili się o pomoc i ta pomoc jest obecnie negocjowana i oczywiście też dociera przez różne kanały. Natomiast podstawowe pytania polityczne pozostają. Czy generałowie przepuszczą pomoc na tereny kontrolowane przez partyzantów? Czy wstrzymają walki z partyzantami? Na razie nie wstrzymali, bo bombardują dalej ich pozycje. Także zasadniczo dalej mamy więcej pytań niż odpowiedzi. Zakładam, że część państw zachodnich, a także państwa okołozachodnie, takie jak na przykład Japonia czy Korea Południowa dostarczą pomoc przez reżim wojskowy i że ta pomoc dotrze, natomiast niestety to wszystko jest za późno i za mało - ocenił gość TVN24.

Na pytanie, czy trzęsienie ziemi może wpłynąć na zmiany w Birmie odpowiedział, że myśli, iż "spora część Birmańczyków, gdyby ich zapytać o to, czy warto było przeprowadzić to trzęsienie ziemi, żeby obalić ten reżim wojskowy, powiedziałaby, że tak". - Dlatego, że to jest tak znienawidzony reżim, że on nie daje żadnej nadziei na to, żeby normalnie żyć i normalnie funkcjonować - dodał.

- Dość powiedzieć, że tradycyjnie w Birmie mieliśmy takie podejście, że tyrania jest lepsza od anarchii i że lepszy rząd zbrodniczy niż żaden, ale to się zmieniło właśnie - od 2021 roku ludzie zaryzykowali anarchię i wolą walczyć z tym reżimem niż mieć go na głowie. Także, jeżeli by to trzęsienie ziemi rzeczywiście doprowadziło do upadku junty, to byłby to jedyny jakiś pozytyw, cynicznie, politycznie rzecz ujmując. Ale niestety rzeczywistość jest zazwyczaj bardziej przykra i smutna niż to, co się nam wydaje, więc wcale nie jest pewne, że to osłabi reżim wojskowy - stwierdził doktor.

Przypomniał, że trzęsienie ziemi uderzyło przede wszystkim w zwykłych ludzi, a z obiektów wojskowych ucierpiało przede wszystkim stołeczne lotnisko.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: