"Biję łajdaków. Mamy listę". Szokująca wypowiedź gruzińskiego urzędnika

Źródło:
PAP, Civil.ge

Urzędnik gruzińskiego resortu spraw wewnętrznych przyznał we wtorek, że uczestnicy demonstracji przeciwko ustawie o zagranicznych agentach, są bici przez policję. Ujawnił, że istnieje specjalna lista osób, wobec których ma być stosowana przemoc - donoszą lokalne media. Prezydenckie weto przeciwko kontrowersyjnej ustawie przepadło we wtorek w gruzińskim parlamencie.

- Nie biję młodych ludzi, biję łajdaków. Mamy listę, pokażę ją. Proszę odejść, nie filmować - powiedział ekipie telewizyjnej Zwiad Charaziszwili, szef departamentu do spraw zadań specjalnych w gruzińskim MSW. Odpowiedział w ten sposób na pytanie dziennikarza, czy we wtorek "również zamierza bić młodzież". Na ten dzień w kraju zaplanowano kilka protestów przeciwko forsowanej przez władze ustawie o zagranicznych agentach.

CZYTAJ TEŻ: Weto wobec kontrowersyjnej ustawy odrzucone

Mężczyzna próbował uniknąć sfilmowania przez ekipę, gdy wsiadał do samochodu przed parlamentem - pisze lokalny portal "Civil".

Charaziszwili był bezpośrednio zaangażowany w brutalne ataki na pokojowych uczestników demonstracji - podał serwis. Organizacja Reporterzy bez Granic ocenia, że jest on "znany z karnych ekspedycji przeciwko politycznym przeciwnikom rządzącej partii Gruzińskie Marzenie".

Protesty w Gruzji

Od kwietnia w Gruzji przeciwko projektowi "rosyjskiej ustawy" odbywają się masowe protesty.

Krytycy forsowanych przepisów wskazują, że umożliwią one władzom niszczenie społeczeństwa obywatelskiego i wprowadzenie autorytarnego modelu rządów w stylu rosyjskim. Oceniają, że ich przyjęcie stanowi krok w tył, jeśli chodzi o przyszłość kraju oraz przystąpienie do Unii Europejskiej i NATO.

Odsyłając zawetowaną ustawę do parlamentu, prezydent Salome Zurabiszwili podkreśliła, że "jest ona niekonstytucyjna, a jej udoskonalenie nie jest możliwe". Parlament odrzucił to weto we wtorek.

Autorka/Autor:momo/kab

Źródło: PAP, Civil.ge