Prezydent USA Barack Obama wydał dekret w sprawie objęcia sankcjami siedmiu kolejnych wenezuelskich polityków i urzędników oskarżanych o łamanie praw człowieka i korupcję. Biały Dom wezwał też Wenezuelę do uwolnienia więźniów politycznych.
- Byli i urzędujący politycy, którzy łamią prawa wenezuelskich obywateli lub zamieszani są w działania korupcyjne, nie będą tutaj mile widziani, a dysponujemy też środkami, które pozwolą nam zamrozić ich aktywa oraz uniemożliwić im dostęp do systemu finansowego USA - ogłosił rzecznik Białego Domu Josh Earnest w oficjalnym komunikacie.
- Jesteśmy głęboko zaniepokojeni działaniami rządu Wenezueli zmierzającymi do zastraszenia przeciwników politycznych - napisał Earnest. Podkreślił, że tamtejszy rząd nie może rozwiązać problemów kraju, uznając za przestępstwo wyrażanie opinii politycznych niezgodnych z linią rządu. Wśród osób, które obejmą nowe amerykańskie sankcje, są przedstawiciele wywiadu oraz policji - podaje AP. Biały Dom ogłosił też, że ludzie ci stanowią "zagrożenie dla bezpieczeństwa" USA.
Jak przypomina AFP, poniedziałkowy dekret prezydenta rozszerza zakres sankcji, które Kongres USA nałożył w ubiegłym roku na wenezuelskich polityków odpowiedzialnych za śmierć ponad 40 osób podczas tłumienia protestów antyrządowych.
Antyrządowe demonstracje w Wenezueli trwały od lutego do maja ub.r. Departament Stanu USA już w lipcu poinformował, że w związku "z nadmiernym stosowaniem siły i naruszaniem praw człowieka" podczas tłumienia tych protestów zakaże "pewnej liczbie wenezuelskich urzędników rządowych" wjazdu do USA.
Maduro to nie Chavez
Rząd prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro słynie z antyamerykańskiej retoryki, a w minionym tygodniu zażądał od amerykańskiej administracji, by okroiła swe przedstawicielstwa w Wenezueli do 20 proc. obecnego stanu zatrudnienia.
Maduro, odkąd objął władzę w 2013 roku po śmierci swego mentora Hugo Chaveza, wielokrotnie powtarzał, że z inicjatywy USA zorganizowano już pięć zamachów na jego życie i kilkanaście "aktów sabotażu oraz spisków". Wenezuelczycy od początku 2014 roku protestowali przeciwko pogarszającej się sytuacji gospodarczej, wysokiemu poziomowi przestępczości i coraz bardziej autorytarnym rządom prezydenta Maduro. Rząd określał demonstracje mianem próby puczu, a Maduro wielokrotnie oskarżał USA o podsycanie ulicznych protestów w Wenezueli. Już w ubiegłym roku prezydent zapowiadał, że ma zamiar zrewidować stosunki dyplomatyczne z Waszyngtonem.
Będzie odpowiedź
Wkrótce po ogłoszeniu informacji o dekrecie Obamy szefowa resortu spraw zagranicznych Wenezueli Delcy Rodriguez zapowiedziała, że rząd "wkrótce poda do wiadomości publicznej swą odpowiedź na deklaracje" Białego Domu. Odmówiła jednak ujawnienia szczegółów.
Autor: mtom\kwoj / Źródło: PAP