Administracja Białego Domu odwołała we wtorek 28 października sześciu członków Komisji Sztuk Pięknych, niezależnej agencji federalnej, która miała zająć się projektami prezydenta Donalda Trumpa. Mieli dokonać przeglądu planu budowy sali balowej, a także opiniować projekt łuku triumfalnego. Jak jednak ustalił "Washington Post", osoby te zostały zwolnione ze skutkiem natychmiastowym.
Komisja ze stuletnią tradycją
"W imieniu prezydenta Donalda J. Trumpa" członków Komisji Sztuk Pięknych poinformowano o odwołaniu ze stanowiska "ze skutkiem natychmiastowym" - pisze o treści maila WP. Organ został powołany przez Kongres ponad sto lat temu. Zwykle składa się z architektów i urbanistów, którzy doradzają prezydentowi, Kongresowi i lokalnym władzom w kwestiach projektowych w Waszyngtonie. Zajmuje się przede wszystkim opiniowaniem projektów obejmujących budynki rządowe, pomniki czy miejsca pamięci, a także ochroną dziedzictwa historycznego.
Sześciu komisarzy na czteroletnie kadencje zostało mianowanych jeszcze za prezydentury Joe Bidena - mieli pozostać na stanowiskach do 2028 roku. - Przygotowujemy się do powołania do komisji nowych członków, którzy bardziej popierają politykę prezydenta Trumpa "America First" - powiedział w rozmowie z "WP" urzędnik, który chciał pozostać anonimowy.
W lipcu Biały Dom odwołał również osoby z Krajowej Komisji Planowania Stolicy (National Capital Planning Commission) mianowane przez Joe Bidena. To kolejna agencja urbanistyczna, która jest zobowiązana do oceny zewnętrznych projektów budowlanych Białego Domu, dodaje amerykański dziennik. W radzie, która obecnie liczy 12 osób, większość stanowią teraz zwolennicy obecnego prezydenta.
Sala balowa i "Łuk Trumpalny"
Odwołanie komisarzy zbiegło się w czasie z projektami, o których z dumą mówi Donald Trump, a które budzą duże kontrowersje. Pierwszy z nich jest już realizowany. Agencja Reutera opublikowała w piątek nagranie, pokazujące gruzy po Wschodnim Skrzydle Białego Domu, w którym mieściły się biura pierwszej damy i innych pracowników administracji. "Część ta została zredukowana do gruzów, pomimo wcześniejszych zapewnień Donalda Trumpa, że projekt nie wpłynie na zabytek" - napisał Reuters.
Pod budowę sali balowej rozebrano całe Wschodnie Skrzydło Białego Domu. Wywołało to oburzenie wśród demokratów i innych osób, które były zszokowane widząc część historycznego budynku zamienioną w gruzy - przekazał Reuters. Nowa sala balowa to jedna z największych zmian w rezydencji prezydenckiej od dziesięcioleci.
Łuk triumfalny, nazywany już "łukiem Trumpa" albo "Łukiem Trumpalnym", miałby powstać naprzeciwko Pomnika Lincolna. Na biurku prezydenta zauważono makietę przedstawiającą teren wokół pomnika oraz łuk znajdujący się po przeciwnej stronie rzeki Potomak. Na biurku stał również większy model łuku - z trzymającym pochodnię złotym aniołem i dwoma białymi orłami.
Jak zauważa "NYT", w normalnym trybie taki projekt "musiałby przejść wieloletni proces zatwierdzania". Ustawa o Dziełach Upamiętniających z 1986 roku ściśle określa procedury. Najpierw potrzebna byłaby zgoda Kongresu, później kilka etapów "planowania, projektowania i przeglądu" - z udziałem członków Komisji Sztuk Pięknych czy Krajowej Komisji Planowania Stolicy.
Istnieje jednak precedens obchodzenia procedur mimo sprzeciwu organów doradczych ds. sztuki. Stacja NBC News przypomina, że tak zrobił prezydent Harry Truman, który zdecydował się na dobudowę balkonu do Białego Domu. Według "NYT" prezydent Trump "zaangażował się już w największy projekt budowlany w Białym Domu od czasów Trumana" i jego śladem "ominie wszystkie procedury".
Autorka/Autor: zeb//az
Źródło: Washington Post, NBC News, New York Times
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JIM LO SCALZO / POOL