Wiktar Babaryka usłyszał zarzuty w postępowaniu karnym. Potencjalny kandydat na prezydenta Białorusi oraz jego syn Eduard przebywają w areszcie KGB.
- Wiktar Babaryka usłyszał dzisiaj zarzuty. Z jakiego artykułu, nie mogę podać, ponieważ podpisałem zobowiązanie do nieujawniania tej informacji - powiedział w sobotę agencji Interfax Zachód adwokat Babaryki. Według opublikowanych wcześniej informacji organy ścigania uważają, że jako szef Biełhazprambanku Babaryka dopuszczał się przestępstw finansowych na dużą skalę, w tym prania pieniędzy i stworzył grupę przestępczą.
Adwokat Babaryki podkreślił, że jego klient jest niewinny. W czwartek Babaryka, potencjalnie najgroźniejszy rywal prezydenta Alaksandra Łukaszenki w sierpniowych wyborach, i jego syn Eduard zostali aresztowani. Pierwsze spotkanie z adwokatem umożliwiono mu dopiero następnego dnia.
Rekord liczby podpisów
Jego komitet wyborczy zgłosił go w sobotę do udziału w wyborach. Zebrał on 435 tys. podpisów pod swoją kandydaturą. To absolutny rekord w historii niepodległej Białorusi. Organy ścigania zarzucają Babaryce machinacje finansowe, pranie pieniędzy, unikanie płacenia podatków i utworzenie zorganizowanej grupy przestępczej. Według śledztwa miał to robić podczas sprawowania funkcji szefa Biełhazprambanku, zanim ogłosił chęć startu w sierpniowych wyborach prezydenckich. Sprawę karną przekazano do KGB jako "zagrażającą bezpieczeństwu kraju". Komentując w piątek aresztowanie byłego szefa Biełhazprambanku, Łukaszenka oświadczył, że władzom udało się "powstrzymać wielki plan destabilizacji Białorusi". W piątek wieczorem podczas pokojowego protestu w różnych miastach Białorusi doszło do zatrzymań. W Mińsku według aktywistów centrum Wiasna zatrzymano co najmniej 150 osób. Według informacji portalu TUT milicja sporządziła w tym dniu 270 protokołów w całym kraju. Do zatrzymań doszło także w sobotę, m.in. w Mińsku i w Hancewiczach w obwodzie brzeskim (tam brutalnie zatrzymano m.in. dwójkę dziennikarzy). W sumie według Wiasny w sobotę zatrzymano ok. 30 osób. W piątek białoruscy obrońcy praw człowieka uznali Babarykę za więźnia politycznego.
Źródło: PAP