Białoruś. W pobliżu granicy z Ukrainą ruszyły "ćwiczenia mobilizacyjne"

Źródło:
Radio Swoboda, UNIAN, rbc.ua
Sprzęt wojskowy z Białorusi zmierza w kierunku granicy z Ukrainą
Sprzęt wojskowy z Białorusi zmierza w kierunku granicy z Ukrainą twitter.com/MotolkoHelp
wideo 2/7
Sprzęt wojskowy z Białorusi zmierza w kierunku granicy z Ukrainą twitter.com/MotolkoHelp

W graniczącym z Ukrainą obwodzie homelskim na Białorusi ruszyły "ćwiczenia mobilizacyjne". Celem - jak podał resort obrony w Mińsku - "jest sprawdzian gotowości do realizacji zadań".

Ćwiczenia wystartowały 22 czerwca i - zgodnie z zapowiedziami władz białoruskich - potrwają do 1 lipca. "W celu stworzenia sytuacji zbliżonej do rzeczywistej w manewrach mają wziąć udział jednostki sił specjalnych operacji białoruskich sił zbrojnych" - poinformowało w środowym komunikacie ministerstwo obrony w Mińsku.

Relacja tvn24.pl: ATAK ROSJI NA UKRAINĘ 

Resort przekazał, że w trakcie ćwiczeń komisariaty wojskowe opracują środki z zakresu "ogłaszania mobilizacji i stawiania się poborowych w miejscach, skąd zostaną wysłane do jednostek wojskowych".

Według ministerstwa obrony w Mińsku "ćwiczenia mobilizacyjne" odbywają się co roku, w zeszłym roku - jak podano - miały miejsce w obwodzie mohylewskim.

CZYTAJ TAKŻE: Ukraiński sztab: Białoruś zwiększy liczebność armii

Siedem batalionów

We wtorek rzecznik ukraińskiego ministerstwa obrony Ołeksandr Motuzjanyk poinformował, że w graniczących z Ukrainą obwodach Białorusi, brzeskim i homelskim, stacjonuje do siedmiu białoruskich batalionów, czyli od 3,5 do 4 tysięcy żołnierzy.

Motuzjanyk mówił również, że ze strony białoruskiej ciągle istnieje zagrożenie atakami, co oznacza, że w pobliżu granicy z tym krajem muszą stale przebywać wojska ukraińskie. - Rosyjska taktyka na dzień dzisiejszy jest następująca: główne uderzenie jest przeprowadzone na obwody ługański i doniecki, reszta obwodów (Ukrainy - red.) znajduje się pod ciągłym ostrzałem, uwaga naszych sił zbrojnych jest odwracana, działanie naszych jednostek jest krępowane. W ten sposób zmuszają nas do utrzymywania wojsk w pobliżu białoruskiej granicy - dodał rzecznik, zapewniając jednocześnie, że "w najbliższej perspektywie ofensywy wojsk rosyjskich z terytorium białoruskiego nie należy oczekiwać".

Putin wybiera się do Łukaszenki

W środę propagandowa rosyjska agencja RIA Nowosti poinformowała, że pod koniec czerwca może dojść do kolejnego spotkania Alaksandra Łukaszenki z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Tym razem rosyjski przywódca ma przyjechać na Białoruś, gdzie w dniach 30 czerwca - 1 lipca ma odbyć się Forum Regionów Państwa Związkowego.

Zdaniem ukraińskiego eksperta do spraw wojskowości Ołeha Żdanowa Putin udaje się z wizytą na Białoruś, aby wywrzeć nacisk na Łukaszenkę, by wreszcie "przyłączył się do rosyjskiej inwazji na Ukrainę".

- Potencjał Federacji Rosyjskiej wyczerpuje się. Bez względu na to, jak ciężko jest (siłom ukraińskim - red.) na kierunku ługańskim, Rosja nie ma już tego potencjału ofensywnego, którym dysponowała w kwietniu lub w maju. Rosja obecnie nie ma rezerwy operacyjnej, jej utworzenie wymaga czasu. Putin pilnie potrzebuje Białorusi do otwarcia drugiego frontu, rozpoczęcia działań wojennych, związania części sił armii ukraińskiej na północnym wschodzie (Ukrainy) - dodał Żdanow, cytowany przez agencję UNIAN.

Autorka/Autor:tas/kg

Źródło: Radio Swoboda, UNIAN, rbc.ua

Tagi:
Raporty: