W Mińsku na Białorusi w czwartek ruszył proces znanego obrońcy praw człowieka i twórcy organizacji Wiasna Alesia Bialackiego. Laureatowi Pokojowej Nagrody Nobla grozi do 12 lat więzienia. Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwał białoruskie władze do jego uwolnienia.
60-letni Bialacki, współzałożyciel znanej organizacji praw człowieka Wiasna, jest jedną z najwybitniejszych osób spośród setek Białorusinów, którzy zostali uwięzieni podczas brutalnego tłumienia antyrządowych protestów latem 2020 roku - przypomniała Agencja Reutera.
Jesienią zeszłego roku został uhonorowany Pokojową Nagrodą Nobla, którą w jego imieniu odebrała żona. On w tym czasie przebywał w areszcie.
Oprócz Bialackiego przed sądem w Mińsku stanął jego zastępca Walancin Stefanowicz, a także koordynator ruchu "Obrońca praw człowieka za wolnymi wyborami" Uładzimir Łabkowicz. Zaocznie ma być sądzony aktywista i obrońca praw człowieka Zmicier Sałajeu, któremu udało się wyjechać z kraju.
Zarzuty
Białoruska sekcja Radia Swoboda przypomniała, że obrońcy praw człowieka usłyszeli zarzuty "przemytu dużej ilości gotówki przez granicę celną Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej", a także "finansowanie działań grupowych rażąco naruszających porządek publiczny". Zarzuty te społeczność międzynarodowa uznała za motywowane politycznie.
Oskarżonym grozi od 7 do 12 lat więzienia.
Apel polskiego MSZ
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski wezwało białoruskie władze do uwolnienia Bialackiego wraz z pozostałymi więźniami politycznymi.
"Dziś rozpoczyna się proces Alesia Białackiego, laureata Pokojowej Nagrody Nobla oraz niestrudzonego obrońcy praw człowieka. MSZ potępia łamanie praw człowieka i wzywa białoruskie władze do uwolnienia Alesia Białackiego wraz z pozostałymi więźniami politycznymi" - podał resort we wpisie na Twitterze.
Ponad 26 lat działalności Wiasny
Centrum Praw Człowieka Wiasna zostało założone w kwietniu 1996 roku. Od pierwszego dnia powstania tej organizacji Bialacki jest jej przewodniczącym. W ciągu 26 lat Wiasna udzieliła pomocy prawnej, doradczej i finansowej tysiącom osób. Obrońcy praw człowieka pomagali nie tylko w sprawach politycznych, ale także karnych, gospodarczych i cywilnych - przypomniało Radio Swoboda.
Władze pozbawiły organizację legalnego statusu w 2003 roku i konsekwentnie odmawiały jej ponownej rejestracji.
Źródło: Reuters, Radio Swoboda, PAP