Rząd Białorusi wykorzystuje migrantów do szantażowania Europy - powiedziała w sobotę liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska. Od wiosny na granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską zanotowano gwałtowny wzrost liczby prób jej nielegalnego przekroczenia przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów.
Liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska oświadczyła, że rząd Białorusi wykorzystuje migrantów do szantażowania Europy - przekazał w sobotę kanał informacyjny Euronews. W wywiadzie przeprowadzonym w Grecji przez tamtejszy oddział stacji Cichanouska, która uczestniczyła w konferencji Athens Democracy Forum, tłumaczyła, jak białoruskie władze wywierają presję na unijne granice.
- Ci wszyscy ludzie na granicach przychodzą tam wraz z funkcjonariuszami KGB. Migranci są śledzeni przez ludzi reżimu, to dlatego są to "grupy zorganizowane" - powiedziała liderka białoruskiej opozycji. - Rzecz jasna dla Europy to ogromny problem, co zrobić z tymi ludźmi, ponieważ migranci są także zakładnikami tego systemu. Oni nie są winni tego, że stali się ofiarami reżimu - dodała.
Od wiosny na granicy Białorusi z Litwą, Łotwą i Polską zanotowano gwałtowny wzrost liczby prób jej nielegalnego przekroczenia przez migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, Afryki i innych regionów. UE i państwa członkowskie uważają, że jest to efekt celowych działań Białorusi w odpowiedzi na sankcje. Mińsk odrzuca oskarżenia o wywołanie kryzysu migracyjnego.
Łukaszenka chce przeprowadzenia referendum konstytucyjnego
Według zapowiedzi przywódcy Białorusi Alaksandra Łukaszenki nie później niż w lutym przyszłego roku w kraju ma się odbyć referendum konstytucyjne, które ma między innymi powołać nowe ciało zarządzające o nazwie Ogólnobiałoruski Zjazd Ludowy (WNS). Według części niezależnych ekspertów Łukaszenka po odejściu z urzędu zająłby inne stworzone dla niego i pozwalające zachować decydujący wpływ na politykę stanowisko, na przykład przewodniczącego nowego organu zarządzającego. Białoruska opozycja zapowiedziała, że nie uzna wyników tego głosowania. - Wszyscy w Białorusi wiedzą, że to referendum jest jak sypanie piaskiem w oczy Europie, jak sygnał "patrzcie, robię coś na rzecz demokratyzacji". Wydaje mi się, że ludzie będą tak wystraszeni przemocą, że nikt w ogóle nie wyjdzie głosować - przewidywała Cichanouska.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24