Grupa hakerów Anonymous twierdzi, iż włamała się na serwery włoskiej policji i ukradła dane, które dotyczą dostarczania przez Białoruś broni terrorystom w Pakistanie. MSZ w Mińsku zdecydowanie zaprzeczyła tym informacjom, nazywając je "całkowitą dezinformacją". Materiały miały zostać sfałszowane.
Według doniesień białoruskich portali niezależnych, powołujących się na dokumenty wykradzione przez Anonymous, białoruska broń ma trafiać do terrorystycznych ugrupowań w Pakistanie: Tehrik-e-Taliban Pakistan i Lashkar-e-Taiba. Obie grupy są zaliczane do najniebezpieczniejszych w regionie. Są odpowiedzialne za liczne zamachy w Afganistanie, Pakistanie i Indiach oraz ataki na wojsko ISAF i Pakistanu.
Jak podaje między innymi portal telegraf.by, broń ma trafiać do Azji przez Syrię i turecki Kurdystan. Finansowo transakcje obsługuje bank libański oraz irański, a o dostawach wie szef MSZ Białorusi Siarhiej Martynau.
Szybkie dementi
Kilka godzin po rozprzestrzenieniu się informacji w mediach, doniesieniom zdecydowanie zaprzeczyło MSZ. - Ta publikacja jest całkowitą dezinformacją. W celu nadania jej prawdopodobieństwa wykorzystano zbiór niepowiązanych wzajemnie materiałów. Zastosowano też technologie elektroniczne fałszowania tekstu w celu podrobienia treści - głosi oświadczenie rzecznika MSZ Andreja Sawinycha opublikowane na stronie internetowej resortu.
Białoruski resort zapewnił w środę, że kraj ten "wywiązuje się ze wszystkich zobowiązań, całkowicie zgodnie z prawodawstwem międzynarodowym". - Wiedzą o tym dobrze nawet te rządy, które odnoszą się do naszego kraju krytycznie. Gdyby był najmniejszy powód do pretensji, już dawno przedstawiono by nam je na szczeblu oficjalnym - oznajmił rzecznik MSZ.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: US Army