Białoruski opozycyjny dziennikarz Raman Pratasiewicz i jego partnerka Sofia Sapiega zostali przeniesieni do aresztu domowego - podało w piątek BBC. W rozmowie z TVN24 matka opozycjonisty Natalia przekazała, że "oficjalnie nie mamy żadnego potwierdzenia ani od adwokata, ani od osób, które pracowały z Ramanem". Pratasiewicz i Sapiega zostali zatrzymani 23 maja po tym, jak białoruskie władze zmusiły do lądowania w Mińsku samolot linii Ryanair, na pokładzie którego para powracała z Aten do Wilna.
Raman Pratasewicz, podobnie jak Sofia Sapiega, przebywa obecnie w wynajętym mieszkaniu w Mińsku - powiedział BBC jego ojciec Dmitrij Pratasewicz. Ale zaznaczył, że władze nadal nie udzielają rodzinie żadnych informacji. Ambasada Rosji potwierdziła, że Sapiega jest w areszcie domowym. Jej ojczym powiedział BBC, że przeniesienie zaskoczyło jej rodziców i że kobieta mieszka teraz sama w wynajętym mieszkaniu w Mińsku.
Matka Pratasiewicza: oficjalnie nie mamy żadnego potwierdzenia
Doniesienia o przeniesieniu Ramana Pratasiewicza i jego partnerki do aresztu domowego skomentowała w rozmowie z TVN24 matka opozycjonisty - Natalia. - Jedyne, co możemy powiedzieć, to to, że wszystkie informacje mamy z mediów społecznościowych. Oficjalnie nie mamy żadnego potwierdzenia ani od adwokata, ani od osób, które pracowały z Ramanem - powiedziała Natalia Pratasiewicz.
Przekazała, że "jesteśmy cały czas w kontakcie z adwokatami". - Przy sprawie Ramana pracuje dwóch adwokatów. Ani jeden, ani drugi nie może komentować tych informacji, bo zobowiązali się do milczenia. Nie mogą odpowiedzieć nam na nasze pytania - dodała.
W ocenie Natalii Pratasiewicz, "jeśli nie jest to tylko krótka pokazowa akcja jak te, które widzieliśmy do tej pory, to oczywiście oznacza to poprawę warunków". - Przypomnę, że oni nie zostali oczyszczeni z żadnych zarzutów. Cały czas są aresztowani, są zakładnikami. Nic się nie zmieniło - podkreślała matka Ramana Pratasiewicza.
Jak dodała, "jeśli zmienili im środek zapobiegawczy, to oznacza to tylko poprawę warunków życia". - Ale jak długo Raman i Sofia będą tam przebywać, zobaczymy - podsumowała.
Zatrzymanie opozycjonisty
23 maja samolot relacji Ateny-Wilno linii lotniczych Ryanair został zmuszony do lądowania w Mińsku z powodu rzekomego ładunku wybuchowego na pokładzie. Władze Białorusi potwierdziły, że poderwały myśliwiec MiG-29 do pasażerskiej maszyny. Po lądowaniu w stolicy Białorusi zatrzymano Ramana Pratasiewicza, byłego współredaktora kanału Nexta, uznanego przez władze białoruskie za "ekstremistyczny", oraz jego partnerkę Sofiję Sapiegę. Z ponad ośmiogodzinnym opóźnieniem samolot dotarł do Wilna.
Działania Białorusi potępiło wiele państw, w tym Polska, zarzucając władzom w Mińsku złamanie prawa międzynarodowego, piractwo, "terroryzm państwowy" i "porwanie samolotu".
Na Białorusi po sfałszowanych wyborach prezydenckich z sierpnia 2020 roku zaczęły się protesty, na które reżim Alaksandra Łukaszenki odpowiedział przemocą i represjami.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: eurosport