Białoruski dziennikarz Franak Wiaczorka opublikował zdjęcie prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki w kamizelce kuloodpornej i z karabinem w ręce. Według biura prasowego białoruskiego przywódcy fotografia została wykonana w niedzielę, gdy w Mińsku trwał wielotysięczny protest przeciwko Łukaszence. - Te wszystkie akcje z helikopterem nad głowami, Łukaszenka latający z kałasznikowem albo te uzbrojone wozy na ulicach robią odwrotne wrażenie, że to władza się boi - ocenił na antenie TVN24 dziennikarz Sławomir Sierakowski.
Zdjęcie przedstawiające Alaksandra Łukaszenkę, ubranego w czarną kamizelkę kuloodporną i czarną czapkę z daszkiem, trzymającego w prawej ręce karabin, opublikował w niedzielę na swoim Twitterze białoruski dziennikarz i aktywista Franak Wiaczorka.
"Łukaszenka idzie, by przemówić do ludzi" - podpisał fotografię. Jak twierdzi Wiaczorka, zdjęcie zostało przesłane przez rzecznika prasowego prezydenta Białorusi po tym, jak został zapytany, gdzie jest przywódca kraju.
Jak dodał pod tweetem, biuro prasowe Łukaszenki potwierdziło, że fotografia została wykonana w niedzielę o godzinie 16 czasu miejscowego (godzina 15 w Polsce). "Ale czy możemy im ufać?" - napisał dziennikarz.
Protest w dzień urodzin Łukaszenki
W Mińsku odbył się w niedzielę protest, w którym wzięło udział co najmniej 100 tysięcy ludzi, a według Radia Swoboda uczestniczyło w nim nawet 200 tys. Białorusinów. Od dnia wyborów prezydenckich 9 sierpnia, uznanych przez opozycję za sfałszowane, protestujący domagają się dymisji prezydenta Alaksandra Łukaszenki i przeprowadzenia uczciwych wyborów. Wiele plakatów podczas manifestacji nawiązywało do 66. urodzin Łukaszenki, które ten obchodzi w niedzielę.
"Uważaj, nie udław się wisienką" - napisano na rysunku z wielkim urodzinowym tortem. Uczestnicy demonstracji trzymali także wielką kukłę karalucha, nawiązującą do ludowego przezwiska białoruskiego prezydenta. Jeszcze inni w kondukcie żałobnym nieśli trumnę z napisem "Dyktatura".
Kilkanaście metrów przed nimi siły wojska i milicji zbudowały prawdziwe zasieki ze sprzętu do rozpędzania demonstracji, pojazdów wojskowych. Ustawiły się kordony milicjantów i żołnierzy. Gdy protestujący w Mińsku podchodzili do pałacu prezydenckiego, z jednostki wojskowej w dzielnicy Uruczcza na północnym wschodzie miasta wyjechały wozy bojowe. W znajdującym się naprzeciwko pałacu centrum handlowym rozpoczęła się ewakuacja.
Sierakowski: Łukaszenka latający z kałasznikowem robi wrażenie, że to władza się boi
Wydarzenia na Białorusi relacjonował w niedzielę wieczorem na antenie TVN24 obecny w Mińsku dziennikarz Sławomir Sierakowski. Jak opowiadał, w trakcie niedzielnej manifestacji po ulicach białoruskiej stolicy jeździły wojskowe wozy opancerzone.
- Trudno to traktować poważnie, w takim sensie, że po drugiej stronie są kopletnie nieuzbrojeni, demonstrujący pokojowo ludzie, właściwie zabawni, rozbawieni, wykazujący się naprawdę niebanalną inwencją twórczą na tych wszystkich hasłach - mówił Sierakowski. Według niego "te wszystkie akcje z helikopterem nad głowami, Łukaszenką latającym z kałasznikowem albo te uzbrojone wozy robią odwrotne wrażenie, że to władza się boi, że ma jakiś problem ze sobą, z państwem, że sobie nie radzi z protestami".
- Rozumiem, że to chodzi o to, że on (Łukaszenka - red.) panuje nad sytuacją, że jest silnym człowiekiem, że jest uzbrojony, że ma siłę po swojej stronie, tylko czy to na pewno takie wrażenie robi? - zastanawiał się Sierakowski. Zdaniem dziennikarza "to kolejny powód, żeby sobie pożartować z Łukaszenki, bo ta władza trochę się tego domaga".
Jak tłumaczył, protestującym zależy, by pokazać, że się nie boją. - Chcą, żeby świat był cały czas skoncentrowany na Białorusi, żeby nie powstało takie wrażenie, że Łukaszenka odzyskał kontrolę, że Białorusini się wystraszyli. Oni się naprawdę nie wystraszyli. Jeśli po tej skali przemocy, po tej ilości wojsk i różnych sił, które oni (władze Białorusi - red.) wyprowadzają, oni przecież codziennie aresztują kilkaset osób, a (na protesty - red.) wciąż przychodzą dziesiątki tysięcy ludzi, to oznacza, że Łakaszenka nie może spać spokojnie - ocenił Sierakowski.
Jego zdaniem zachowanie białoruskiego przywódcy pokazuje jego desperację. - To chodzenie z kałasznikowem... on ma problem - stwierdził Sierakowski.
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/@franakviacorka