345 osób znajduje się w areszcie i czeka na rozprawę sądową po niedzielnych akcjach protestacyjnych na Białorusi. Informację w tej sprawie przekazała rzeczniczka MSW Wolha Czemadanawa.
Resort spraw wewnętrznych Białorusi poinformował, że "w różnych dzielnicach Mińska protestujący zbierali się grupami". - Obywateli często uprzedzano o konieczności przestrzegania porządku publicznego i przepisów drogowych, ale niektórzy wychodzili na jezdnię i blokowali ruch. Niektórzy zachowywali się agresywnie albo byli w stanie odurzenia alkoholem - podkreśliła rzeczniczka.
Wolha Czemadanawa dodała w poniedziałek, że wszczęto także trzy sprawy karne za blokowanie ruchu pociągów poprzez umieszczenie na torach drutów.
MSW zaznaczyło, że "osoby, które najaktywniej naruszały porządek publiczny i stawiały opór wobec milicjantów, były zatrzymywane, w tym przy użyciu środków specjalnych".
Blisko 400 osób zatrzymanych
Według centrum praw człowieka Wiasna w niedzielę zatrzymano na Białorusi 389 osób, w tym najwięcej w Mińsku. Do zatrzymań doszło też w Grodnie, Brześciu, Nowopołocku, Zasławiu, Pińsku i Lachowiczach.
Na Białorusi od wyborów prezydenckich 9 sierpnia trwają akcje protestacyjne, których uczestnicy domagają się odejścia Łukaszenki i rozpisania nowych, uczciwych wyborów.
Źródło: PAP