Ambasador Polski w Mińsku Konrad Pawlik został zaproszony do białoruskiego ministerstwa spraw zagranicznych w związku z krytyczną wypowiedzią ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego o budowanej na Białorusi elektrowni atomowej.
O zaproszeniu polskiego ambasadora na rozmowę poinformowały we wtorek wieczorem służby prasowe MSZ w Mińsku.
Niebezpieczne technologie
"Jeśli przytoczone przez media słowa pana ministra w pełni odpowiadają temu, co zostało powiedziane, to jest to oczywiste upolitycznienie rutynowej kwestii budowy białoruskiej elektrowni atomowej poprzez demonstrowanie przez niektóre kraje tak zwanej 'solidarności europejskiej' pod naciskiem strony litewskiej" - głosi oświadczenie służb prasowych białoruskiego MSZ. Komentarz umieszczono na stronie internetowej resortu spraw zagranicznych.
Chodzi o słowa ministra spraw zagranicznych Polski, które miały paść w wywiadzie dla rosyjskiej agencji RIA Nowosti. Według niej Witold Waszczykowski oświadczył, że Polska "nie zmieni zdania na temat kupowania energii pochodzącej z tej elektrowni".
Mowa o elektrowni atomowej powstającej pod Ostrowcem w obwodzie grodzieńskim, budowaną przez rosyjski koncern Rosatom. Będzie ona się składała z dwóch bloków energetycznych, których łączna moc ma wynieść do 2400 megawatów. Pierwszy blok ma być wprowadzony do eksploatacji do końca 2019 roku.
- Myślę, że u jej podstaw leżą technologie, które nie są bezpieczne, a brak bezpieczeństwa doprowadził do Czarnobyla. Dlatego jesteśmy przeciwni tej elektrowni, nie zamierzamy współpracować i kupować pochodzącej z niej energii elektrycznej - cytuje szefa MSZ agencja RIA Nowosti we wtorkowej depeszy.
"Białoruś otwarta na współpracę"
W komunikacie białoruskiego MSZ zaznaczono, że strona polska nie zgłaszała dotąd pretensji ani wątpliwości dotyczących bezpieczeństwa budowanej pod białoruskim Ostrowcem elektrowni "ani na poziomie dwustronnym, ani w ramach formatów międzynarodowych".
Resort przypomina, że Polska brała udział w toczącej się w latach 2009-2013 międzynarodowej dyskusji dotyczącej wyników przeprowadzonej przez Białoruś oceny wpływu elektrowni na środowisko i nie występowała przeciwko realizacji projektu.
Strona białoruska przypomina także, że te same technologie z zakresu energetyki jądrowej, które będą użyte na Białorusi, są już stosowane w takich krajach UE jak Węgry, Słowacja, Finlandia i Czechy, a Polska nie krytykowała tych krajów za ich stosowanie.
"Białoruś jest otwarta na współpracę i kontakty w sprawie bezpieczeństwa jądrowego, w tym w kontekście budowy elektrowni atomowej, ze wszystkim zainteresowanymi, a zwłaszcza z tak bliskimi sąsiadami jak Polska" - czytamy w komentarzu.
Atom przy polskiej granicy
Obawy i zastrzeżenia w związku z budową białoruskiej elektrowni niejednokrotnie wyrażała Litwa. Wilno zarzuca Białorusinom między innymi wybiórcze podejście do kwestii bezpieczeństwa, a także nieudzielanie pełnych informacji na temat budowy elektrowni, która powstaje w odległości zaledwie 40 kilometrów od litewskiej stolicy.
W czerwcu litewski parlament przyjął ustawę, która głosi, że budowana pod Ostrowcem elektrownia zagraża bezpieczeństwu narodowemu Litwy, środowisku i zdrowiu społeczeństwa.
Autor: mm//now / Źródło: PAP