Łukaszenka ostrzega Litwę. Prezydent Białorusi zleca uszczelnienie granicy

Źródło:
PAP

Alaksandr Łukaszenka twierdzi, że Litwa podejmuje działania, które "grożą konfliktem". Zlecił też uszczelnienie granicy z tym krajem. Oskarżenia białoruskiego prezydenta padły po decyzji Wilna, by odsyłać przybywających do kraju nielegalnych migrantów z powrotem na Białoruś.

- Od dzisiaj nikt nie powinien zrobić kroku na terytorium Białorusi z państw sąsiednich, czy to z Zachodu, czy ze Wschodu – oświadczył Łukaszenka podczas czwartkowej narady z szefami struktur siłowych. - Macie przykryć każdy metr granicy. Nie na darmo wydawaliśmy kolosalne pieniądze na wojska graniczne, na nasze struktury siłowe. Nasz naród powinien czuć się spokojnie – dodał.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Spotkanie było poświęcone sytuacji na granicy. Białoruskie władze są oskarżane przez Wilno o działania mające na celu zwiększenie liczby nielegalnych migrantów, którzy chcą się przedostać na Litwę.

- Nie daj Boże, by oni (Litwini - red.) zaczęli realizować wyrzucanie przez oficjalne przejścia ludzi, których wcześniej tam zaprosili (białoruskie władze przekonują, że UE zaprosiła migrantów). Wiecie, jakie byłyby konsekwencje, oni też - oznajmił.

Łukaszenka oświadczył, że działania Litwy to element "kolorowej rewolucji". Wskazał, że sytuacja na granicy może "grozić konfliktem" - podała agencja Interfax-Zapad.

CZYTAJ TAKŻE: Mińsk obwinia Wilno o "śmierć mężczyzny o niesłowiańskim wyglądzie" w pobliżu granicy

Odsyłanie nielegalnych migrantów

Od wtorku Litwa odsyła na Białoruś nielegalnych imigrantów, próbujących przekroczyć jej granicę z Białorusią w zakazanych miejscach. Są oni kierowani na przejścia graniczne lub do placówek dyplomatycznych. Białorusini zarzucają sąsiadom łamanie prawa, a prorządowe media informują o "wojnie z migrantami".

W środę władze Białorusi poinformowały, że na jej terytorium, w pobliżu granicy, zmarł z powodu ciężkiego pobicia Irakijczyk. O jego śmierć Mińsk obwinia litewską straż graniczną. Litwa nazwała tę sytuację prowokacją.

Od początku roku liczba nielegalnych migrantów z Iraku, Syrii czy krajów Afryki, którzy trafiają na Litwę z Białorusi, wzrosła kilkudziesięciokrotnie (ich liczba wyniosła ponad 4 tys.) w porównaniu z całym ubiegłym rokiem (81 osób). Wilno jest przekonane, że napływ imigrantów to efekt działań Mińska, który w ten sposób reaguje na unijne sankcje i litewskie wsparcie dla białoruskiej opozycji.

Zawieszone loty

W czwartek Asta Skaisgiryte, doradczyni prezydenta Litwy ds. polityki zagranicznej, poinformowała, że Irak zawiesił loty do Mińska. Ruch ten ma pomóc w rozwiązaniu kryzysu nielegalnej migracji na Litwie. - Wysiłki dyplomatyczne Litwy we współpracy z Unią Europejską przyniosły efekt – loty z Iraku do Mińska są zawieszone – oznajmiła Skaisgiryte, którą cytuje litewski portal 15min.

Doradczyni prezydenta dodała, że należy podejmować dalsze wysiłki, aby ostatecznie zatrzymać napływ nielegalnych migrantów z Iraku przez Białoruś.

W środę wieczorem agencja BNS, opierając się na wypowiedzi ambasadora UE w Iraku Martina Hutha, poinformowała, że loty z tego kraju do Mińska powinny zostać odwołane na najbliższe dziesięć dni, aby Litwa i Wspólnota mogły zlikwidować szlak nielegalnej migracji z Białorusi.

Wśród migrantów, którzy docierają na Litwę, najwięcej jest Irakijczyków, którzy utrzymują, że przylecieli do Mińska na podstawie legalnie wykupionej wycieczki, a następnie "nieznane" osoby dowiozły ich na granicę z Litwą.

Minionej doby litewscy pogranicznicy zatrzymali 19 migrantów, a ponad 300 osób zostało zawróconych na Białoruś.

BNS cytuje w czwartek rzecznika irackiego MSZ, który wezwał rodaków, aby nie stawali się ofiarami siatek przemytniczych.

Autorka/Autor:tas/kab

Źródło: PAP