Szczupła kobieta w średnim wieku, z blond włosami spiętymi w dwa kucyki, pchająca wypchany rupieciami wózek, mogła się wydawać jedną z wielu bezdomnych w Los Angeles. Pozostałaby niezauważona, gdyby nie to, że w pewnym momencie na stacji metra zaśpiewała arię "O mio babbino caro" z opery Giacomo Pucciniego. Nagranie występu obiegło internet. Dziś już wiadomo, kim jest tajemnicza śpiewaczka.
Wideo z nagraniem arii z opery Giacomo Pucciniego, wykonanej na stacji metra w Los Angeles przez nieznaną bezdomną kobietę, od 26 września odtworzono w internecie ponad 800 tysięcy razy.
Okazało się, że bohaterką nagrania jest 52-letnia Emily Zamourka, która 28 lat temu przyjechała do Stanów Zjednoczonych z Rosji.
Nie zawsze żyła na ulicy
Emily przez lata występowała jako śpiewaczka, grała także na skrzypcach i udzielała lekcji gry na fortepianie.
Jak opowiada dziennikarzom, w 2016 jej warte 10 tysięcy dolarów skrzypce skradziono. Pojawiły się też problemy zdrowotne. Miała coraz większe kłopoty finansowe, nie dawała rady opłacać rachunków. Została eksmitowana z mieszkania. Jej domem stała się ulica.
Mówi, że z reguły sypia na parkingu, na kawałku kartonu. - Nie chcę być dla nikogo problemem - podkreśla.
Zapytana, dlaczego wybrała stację metra jako miejsce występu, tłumaczy, że czuje się tam jak na scenie.
Zbiórka dla śpiewaczki ma zmienić jej życie
Śpiew kobiety i jej historia poruszyły internautów. W sieci uruchomiono zbiórkę pieniędzy na mieszkanie i skrzypce dla Emily Zamourki. Jak dotąd udało się zebrać około 50 tysięcy dolarów.
- Jeśli wolą Boga jest to, żeby odmienić moje życie, to będę go chwalić i będę wdzięczna wszystkim, którzy starają mi się pomóc zniknąć z ulicy - komentuje kobieta.
Wyznaje, że jest oszołomiona zainteresowaniem, jakie wzbudziła i że ma nadzieję, iż będzie to punkt zwrotny w jej życiu.
Autor: akw//rzw / Źródło: Reuters, CNN