Piosenkarka Beyonce wraz z mężem Jayem-Z spędzili piątą rocznicę swojego ślubu na Kubie. Ponieważ Amerykanie generalnie mają zakaz wjazdu na wyspę, pojawiły się spekulacje, czy para przyjechała na Kubę na zaproszenie władz w Hawanie. We wtorek rząd USA zdementował te informacje.
To była wizyta kulturalna, w pełni zaaprobowana przez Departament Skarbu USA - pisze we wtorek Reuters, powołując się na źródła w rządzie USA. Każdy obywatel Stanów Zjednoczonych, który chce odwiedzić Kubę, musi uzyskać od Departamentu specjalną licencję. Wizyta nie może być "turystyczna", ale powinna zawierać w sobie elementy kulturalne lub edukacyjne. Ostatnie duże nazwiska, które odwiedziły wyspę, to m.in. Bill Murray i Sean Penn. Nie wywołali oni jednak takiego szumu jak Beyonce.
Para wszędzie witana była przez tłumy ludzi, którzy bez trudu rozpoznawali gwiazdy mimo trwającej od pół wieku izolacji kulturalnej Kuby. Beyonce i Jay-Z odwiedzali najlepsze restauracje w Hawanie, tańczyli w klubach, spacerowali po starówce i chętnie pozowali do zdjęć z fanami. Według źródeł Reutersa, para spotkała się też z kubańskimi artystami i muzykami. Obejrzała też przedstawienie teatru dziecięcego i czołową szkołę artystyczną w kraju.
Turystyka czy nie?
Wizyta gwiazdorskiego małżeństwa wywołała szybko pytania ze strony dwójki republikańskich kongresmenów - Ileany Ros-Lehtinen i Mario Diaza-Balarta. Domagali się oni informacji, jaki charakter miała wycieczka i kto wyraził na nią zgodę. "Mimo jasnego zakazu turystycznych wyjazdów na Kubę, wiele doniesień prasowych mówi o takim właśnie celu wyjazdu Beyonce i Jaya-Z, co służy propagandzie reżimu kubańskiego" - napisali w liście skierowanym do Departamentu Skarbu.
- To bardzo niepokojące, że dwie tak znane osoby jadą na Kubę na wakacje, niczym do jakiegoś tropikalnego raju i nie mówią słowa o okrucieństwach popełnianych na obywatelach tego kraju - mówiła dodatkowo Ileana Ros-Lehtinen.
To była kulturalna wizyta, w czasie której nie doszło do spotkań z kubańskimi politykami ani urzędnikami. Nie zawierała też typowych turystycznych aktywności, takich jak plażowanie - pisze Reuters.
Menedżerowie Beyonce ani Jaya-Z nie komentują sprawy. Reuters podaje, że kubański rząd dowiedział o wizycie dopiero kilka dni przed przylotem pary, a kubańskie media specjalnie na ich prośbę nie informowały o ich przyjeździe.
Omijają zakaz
Administracja Baracka Obamy ułatwiła w ostatnich latach wyjazdy na Kubę w celach edukacyjnych, duchowych lub kulturalnych. Promuje też programy "kontaktów twarzą w twarz", które mają przyczyniać się do "rozwoju społeczeństwa obywatelskiego" na Kubie. Podobne wycieczki organizuje obecnie wiele biur podróży. Niektórzy Amerykanie omijają te regulacje dostają się na wyspę bez rządowej licencji z innych krajów niż USA. Na granicy nie stempluje się im paszportów, co praktycznie uniemożliwia wykrycie przez amerykańskie władze.
Wydawaniem licencji zajmuje się Biuro Kontroli Kapitału Zagranicznego (Office of Foreign Assets Control), będące częścią Departamentu Skarbu. Za złamanie regulacji Biura grozi 10 lat więzienia i 250 tysięcy dolarów grzywny.
Autor: jk\mtom / Źródło: Reuters