Berlinowi "nie wystarczą deklaracje". Będą kolejne sankcje dla Rosji?


Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas wizyty w Warszawie wyraził zaniepokojenie licznymi naruszeniami zawieszenia broni na Ukrainie. Tymczasem pełnomocnik rządu Niemiec ds. dialogu z Rosją Gernot Erler oświadczył w poniedziałek, że dotychczasowe działania Moskwy są niewystarczające dla uregulowania kryzysu na Ukrainie. Ostrzegł też, że swoją bezczynnością Rosja może ściągnąć na siebie nowe sankcje.

Stoltenberg powiedział podczas konferencji prasowej w Warszawie, że Sojusz Północnoatlantycki jest "mocno zaniepokojony licznymi naruszeniami zawieszenia broni, które zaobserwowano na Ukrainie".

Tymczasem Erler, który w ubiegłym tygodniu przebywał z roboczą wizytą w Moskwie, gdzie spotkał się m.in. z sekretarzem stanu w MSZ Federacji Rosyjskiej Grigorijem Karasinem, zagroził Rosji kolejnymi sankcjami w wywiadzie dla dziennika "Kommiersant".

- Jeśli Rosja realnie, krok po kroku, będzie aktywnie dążyć do wypełnienia podpisanych przez siebie porozumień, to nowych sankcji nie będzie. Jeśli nie będzie aktywnie sprzyjać realizacji uzgodnień, to doprowadzi to do nowych sankcji - oznajmił wysłannik rządu Niemiec zauważając, że Berlin ma nadzieję, iż Moskwa rozumie, że "sprawa jest poważna".

"Wielu polityków jest rozczarowanych postępowaniem Rosji"

Erler, który jest też deputowanym do Bundestagu z ramienia SPD, podkreślił, że "wielu polityków europejskich, w tym niemieckich, jest rozczarowanych postępowaniem Federacji Rosyjskiej". - Chodzi o realizację porozumień zawartych (w Mińsku) w ramach Grupy Kontaktowej w dniach 5 i 19 września. - Niestety nie widzimy, by Rosja była aktywnie zaangażowana w ich realizację - powiedział.

Grupę Kontaktową tworzą przedstawiciele Federacji Rosyjskiej, Ukrainy oraz Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), a także reprezentanci Donieckiej Republiki Ludowej i Ługańskiej Republiki Ludowej, proklamowanych przez prorosyjskich separatystów w ukraińskim Donbasie.

- Praktycznie nie widzimy nacisku Rosji na ludzi, którzy kontrolują Donieck i Ługańsk, by porozumienia te zostały krok po kroku wcielone w życie. Rebelianci w Doniecku i Ługańsku 2 listopada zamierzają przeprowadzić własne wybory, czego nie przewidują porozumienia Grupy Kontaktowej - oświadczył niemiecki polityk.

Erler oznajmił, że "oznacza to, iż traktują oni te porozumienia jako krok w kierunku niepodległości, co w ślad za przyłączeniem Krymu do Rosji byłoby ciężkim ciosem w integralność terytorialną Ukrainy".

Oczekiwania Berlina

Pełnomocnik rządu Niemiec zaznaczył, że Berlinowi "nie wystarczą deklaracje w duchu dobrej woli". - Teraz niemieccy politycy - tak kanclerz Angela Merkel, jak i szef MSZ Frank-Walter Steinmeier - oczekują, że porozumienia, które Rosja podpisała, będą też przez nią wykonywane - wskazał.

- Ma być wykonanych 12 punktów porozumienia z 5 września i 9 punktów porozumienia z 19 września. Niczego innego nie żądamy - powiedział Erler, dodając, że porozumienia te odzwierciedlają plany pokojowe, przedłożone przez prezydentów Rosji i Ukrainy, Władimira Putina i Petra Poroszenkę. - Upłynęło wystarczająco dużo czasu, aby przystąpić do realizacji porozumień - skonstatował Erler.

Polityk przyznał, że sankcje wprowadzone przez Unię Europejską przeciwko Rosji z powodu jej polityki wobec Ukrainy szkodzą także Niemcom. - Mamy interesy gospodarcze i przemysłowe. Wszelako pierwsze skrzypce powinna grać polityka. Chodzi przecież o sprawy fundamentalne, łącznie z pokojem w Europie - oświadczył.

Porozumienie z separatystami

Porozumienie z 5 września przewiduje m.in. zawieszenie broni i utworzenie na wschodzie Ukrainy zdemilitaryzowanej strefy buforowej. Zakłada zatrzymanie się sił wojskowych obu stron na linii według stanu z 8 września.

Uzgodniono, że w ciągu doby od podpisania memorandum broń kalibru 100 mm i więcej zostanie wycofana na odległość co najmniej 15 km z obu stron. Systemy artyleryjskie takiego kalibru miały być wycofane na maksymalną odległość swego rażenia. Wprowadzono także zakaz rozmieszczania broni ciężkiej i sprzętu wojskowego w rejonach zamieszkanych, jak również stawiania nowych min i zapór inżynieryjnych. Zapory, które zainstalowano wcześniej, miały zostać usunięte.

Uzgodniono też zakaz lotów nad Donbasem samolotów wojskowych oraz zagranicznych samolotów bezzałogowych z wyjątkiem sprzętu OBWE. Z terytorium Ukrainy miały także zostać wycofane wszelkie zagraniczne formacje zbrojne, sprzęt wojskowy, a także najemnicy.

Z kolei porozumienie z 19 września przewiduje m.in. wycofanie się każdej ze stron konfliktu na wschodniej Ukrainie, tak aby między siłami rządowymi a rebeliantami powstała 30-kilometrowa strefa zdemilitaryzowana. Dokument mówi o zakazie używania jakiejkolwiek broni oraz prowadzenia działań ofensywnych. Stanowi również, że nadzór nad przestrzeganiem porozumienia sprawuje misja monitoringowa OBWE.

W związku z konfliktem na wschodniej Ukrainie UE nałożyła do tej pory sankcje wizowe i finansowe na 119 osób, w tym rosyjskich polityków, wojskowych i osoby z otoczenia Kremla, oraz 23 firmy i osoby prawne. Wprowadziła również sankcje gospodarcze w formie ograniczenia dostępu do rynków kapitałowych rosyjskim bankom i firmom państwowym z sektora naftowego i zbrojeniowego, zakazu eksportu broni, dostarczania zaawansowanych technologii i usług dla sektora naftowego oraz zakazu eksportu niektórych przedmiotów podwójnego zastosowania dla odbiorców wojskowych.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: kło / Źródło: PAP, Reuters

Tagi:
Raporty: