Obchody zakończenia II wojny światowej w Berlinie z zakazem ukraińskich i rosyjskich symboli

Źródło:
PAP, TVN24
Relacja reporterki TVN24 Alicji Rucińskiej z Berlina
Relacja reporterki TVN24 Alicji Rucińskiej z Berlina
TVN24
Relacja reporterki TVN24 Alicji Rucińskiej z BerlinaTVN24

W Berlinie odbyły się w poniedziałek wiece i manifestacje upamiętniające kapitulację Niemiec w 1945 roku. Władze miasta zakazały eksponowania flag i symboli Ukrainy oraz Rosji w okolicach miejsc pamięci, tłumacząc, że chcą zapobiec prowokacjom. Portal dziennika "Berliner Zeitung", który opisał sytuację przed sowieckim pomnikiem w Treptower Park, przekazał, że osoby ubrane w barwy ukraińskie były wyprowadzane przez policję, natomiast mężczyzna w koszulce sowieckiej nie spowodował reakcji sił bezpieczeństwa. Reporterka TVN24 relacjonując manifestację Rosjan przed Bramą Brandenburską została poproszona przez funkcjonariusza o zdjęcie przypinki w ukraińskich barwach. Zaznaczyła, że policjanci pilnowali też, by i rosyjskie symbole nie pojawiały się na demonstracji.

W Berlinie wprowadzono między innymi zakaz eksponowania 8 i 9 maja flag i symboli Ukrainy i Rosji w pobliżu 15 miejsc pamięci i pomników związanych z wojną, by - jak tłumaczono - zapobiec prowokacjom i eskalacji konfliktu. Berlińska policja wyrażała zaniepokojenie możliwymi starciami między grupami rosyjskimi i ukraińskimi podczas dwudniowych obchodów 77. rocznicy zwycięstwa aliantów nad Niemcami w II wojnie światowej.

Portal RND informował, że wyjątek stanowią dyplomaci i ich goście, którzy mogą wnosić flagi na oficjalne ceremonie składania wieńców.

"Najwyraźniej zabronione jest również noszenie ubrań w barwach narodowych Ukrainy"

Portal dziennika "Berliner Zeitung" opisał sytuacje, do których doszło w trakcie poniedziałkowych wieców i manifestacji. Jak relacjonował, przed sowieckim pomnikiem w Treptower Park "mężczyzna z napisem na koszulce potępiającym rosyjską wojnę na Ukrainie i kobieta ubrana na niebiesko-żółto zostali wyprowadzeni przez policję przy aplauzie obecnych".

"Najwyraźniej zabronione jest również noszenie ubrań w barwach narodowych Ukrainy" - zauważył "Berliner Zeitung". Z kolei mężczyzna w koszulce z nadrukiem CCCP (skrót od Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich - red.) nie był niepokojony - dodał reporter gazety Andreas Kopietz.

"Berliner Zeitung" opisywał, że przed pomnikiem w Treptower Park "między ukraińskimi i rosyjskimi gośćmi tego miejsca pamięci toczyły się głośne dyskusje". Z większych grup słychać było okrzyki: "Hurra", "Rosja" lub po rosyjsku: "za Dzień Zwycięstwa". Policja nie interweniowała.

Portal dziennika wspomniał o Margaricie, która świętowała z przyjaciółmi i znajomymi. Dodał, że na ławce przerobionej na stół piknikowy rozbrzmiewała rosyjska muzyka. "Jej rodzina i ona sama oglądają dużo rosyjskiej telewizji i popierają Putina. Nie rozumie zakazu umieszczania flag w miejscach pamięci. Potajemnie pokazała reporterom radziecką przypinkę. Przy wejściu schowała ją pod kurtką" - informował "BZ".

Portal informował także, że przy Bramie Brandenburskiej miało dojść do prowokacji ze strony zwolenników Rosji, którzy wywiesili flagę Związku Sowieckiego.

Z kolei portal dziennika "Tagesspiegel" napisał o kobiecie, która pozowała przed pomnikiem w Tiergarten w koszulce ze Stalinem. Paznokcie miała pomalowane w rosyjskie kolory, a na jednym z nich widniała litera "Z".

Reporterka TVN24: policjant prosił, żebym zdjęła przypinkę w ukraińskich barwach

Reporterka TVN24 Alicja Rucińska, która relacjonowała przed Bramą Brandenburską manifestację upamiętniającą poległych żołnierzy rosyjskich podczas II wojny światowej, doświadczyła sytuacji, w której policjant poprosił ją, by zdjęła przypinkę w ukraińskich barwach. Gdy reporterka zwróciła uwagę, że nie znajduje się przy pomniku, policjant tłumaczył, że na tym wydarzeniu także nie może mieć przy sobie symboli, które mogą prowokować.

Powiedział, że jeżeli nie zdejmie przypinki, nie będzie mogła podejść bliżej manifestacji. Reporterka zaznaczyła, że inne osoby, które miały na przykład flagę rosyjską na naszywce na ubraniu, także nie mogły podejść do demonstracji.

Szef MSZ Ukrainy: traktowanie symboli na równi jest błędem

W niedzielę niemiecka prasa informowała, że berlińska policja zwinęła ogromną ukraińską flagę wywieszoną przed Pomnikiem Żołnierzy Radzieckich.

Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba napisał w niedzielę na Twitterze, że władze Berlina popełniły błąd, zabraniając eksponowania ukraińskich symboli narodowych ."Traktowanie (ukraińskich symboli narodowych - red.) na równi z rosyjskimi jest głębokim błędem. Odbieranie ukraińskiej flagi pokojowym demonstrantom to atak na każdego, kto pod tym sztandarem broni teraz Europy i Niemiec przed rosyjską inwazją" - ocenił.

- Fakt, że zabrania się publicznego noszenia w stolicy flagi ukraińskiej, podobnie jak rosyjskiej, pod którą dzień i noc popełniane są najgorsze zbrodnie wojenne wobec ukraińskiej ludności cywilnej, a dziesiątki tysięcy Ukraińców, kobiet i dzieci, są mordowane z zimną krwią, jest ogromnym skandalem. Jest to nie tylko brak taktu, ale także fatalna decyzja polityczna - powiedział ambasador Ukrainy w Berlinie Andrij Melnyk w piątek portalowi RND.

Autorka/Autor:js/kab,adso

Źródło: PAP, TVN24

Tagi:
Raporty: