Prezydent USA Joe Biden przyjął w Białym Domu premiera Izraela Benjamina Netanjahu. Następnie obaj spotkali z rodzinami zakładników porwanych przez Hamas. Netanjahu rozmawiał również z wiceprezydentką Kamalą Harris. Głównym punktem rozmów były negocjacje dotyczące zwieszenia broni w Strefie Gazy.
W krótkim przywitaniu w Gabinecie Owalnym, podczas którego obecni byli reporterzy, premier Izraela Benjamin Netanjahu podziękował prezydentowi USA Joe Bidenowi za 50 lat służby publicznej i 50 lat wspierania Izraela.
Netanjahu wyraził też nadzieję na owocną współpracę z Bidenem w ostatnich miesiącach jego urzędowania. - Mamy wiele do omówienia - powiedział amerykański prezydent.
Biden i Netanjahu nie odpowiedzieli na liczne pytania prasy i przeszli do zamkniętej części spotkania.
To ich pierwsze osobiste spotkanie od czasu, gdy prezydent USA odwiedził Izrael kilka dni po ataku Hamasu 7 października 2023 roku, w którym zginęło blisko 1200 osób, co rozpoczęło wojnę w Strefie Gazy. Trwające starania o wynegocjowanie zawieszenia broni w konflikcie i uwolnienie porwanych podczas ataku izraelskich zakładników są głównym punktem rozmów.
- To były ciężkie negocjacje, uczyniliśmy w nich postęp, ramy umowy są gotowe. Musimy teraz uzgodnić ostateczne różnice i osiągnąć porozumienie - wyjaśnił rzecznik amerykańskiej dyplomacji Matthew Miller, cytowany przez portal Times of Israel.
W rozmowach delegacji obu stron kierowanych przez przywódców wzięli udział m.in. amerykański sekretarz stanu Antony Blinken i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, a po stronie izraelskiej minister spraw strategicznych Ron Dermer i doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Cachi Hanegbi.
Źródła wewnątrz amerykańskiego rządu w środę informowały, że negocjacje dotyczące zawieszenia broni są bliskie końca. Amerykańscy urzędnicy ogłaszali już wcześniej takie deklaracje, jednak umowa w ostatnim momencie nie była ostatecznie podpisywana z powodu różnicy zdań między stronami - przypomniała agencja Reuters.
Harris: nie będę milczeć
Netanjahu spotkał się również z Kamalą Harris, wiceprezydentką i niemal pewną kandydatką Partii Demokratycznej w listopadowych wyborach prezydenckich. Harris deklaruje, że w sprawie Izraela i Gazy ma poglądy takie same jak Biden, jednak zdaniem wielu obserwatorów jest bardziej krytyczna wobec Izraela niż urzędujący prezydent.
- Izrael ma prawo do obrony, ale znaczenie ma to, jak je realizuje. Wyraziłam swoje poważne zaniepokojenie tragiczną sytuacją humanitarną w Strefie Gazy - przekazała Harris dziennikarzom po ponad 40-minutowej rozmowie z izraelskim premierem.
- To, co się tam dzieje jest druzgocące, nie możemy odwracać oczu od tych tragedii. To cierpienie nie może nas sparaliżować; nie będę milczeć - podkreśliła
Amerykańskie poparcie dla wojny w Strefie Gazy, w której zginęło już ponad 39 tysięcy Palestyńczyków, podzieliło Partię Demokratyczną i wywołało falę protestów w USA.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/KENNY HOLSTON / POOL