Około 30-letni Belg somalijskiego pochodzenia zaatakował w Brukseli dużym nożem dwóch wojskowych. Został zastrzelony.
Do ataku doszło w centrum Brukseli około godziny 20.15. Belgijska prokuratura poinformowała, że przed mężczyzna dwukrotnie krzyknął "Allahu Akbar!". Napastnik zaatakował następnie dużym nożem wojskowych.
Około 30-letni mężczyzna został postrzelony. W stanie krytycznym trafił do szpitala, gdzie zmarł.
"To było szaleństwo"
- To było szaleństwo. Byłem z przyjaciółmi, kiedy nagle wszyscy zaczęli uciekać - powiedział reporterom AP Sofiane Simba, świadek ataku. - Zobaczyliśmy policję, karetki i wojsko. Powiedziano nam, że mamy się oddalić, nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, co się stało i obserwowaliśmy to wszystko - dodał.
- Nagle zobaczyliśmy, jak funkcjonariusze niosą mężczyznę, kładą go pod ścianą i zaczynają udzielać pierwszej pomocy. Potem nas ewakuowali i zablokowali wszystkie ulice dookoła - relacjonował świadek.
Dwóch żołnierzy rannych
Rzeczniczka prokuratury przekazała, że służbom na razie nie wiadomo nic o jego związkach z terroryzmem.
Dwóch żołnierzy zostało lekko rannych - jeden w rękę, a drugi w twarz.
Burmistrz Brukseli poinformował, że stopień zagrożenia terrorystycznego nie został podniesiony. - Wstępne ustalenia wskazują, że był to odosobniony przypadek - powiedział dziennikarzom.
#BREAKING Soldiers shot a man who attacked them with machete in Brussels: Belgium media pic.twitter.com/sKH4CfKlOs
— Guy Elster (@guyelster) 25 sierpnia 2017
Autor: pk,kg//rzw / Źródło: RTBF, Reuters