Będzie szczyt izraelsko - palestyński?


Benjamin Netanjahu od kwietnia jest izraelskiem premierem, ale do tej pory ani razu nie widział się z palestyńskim prezydentem Mahmudem Abbasem. Być może nadszedł właśnie czas na pierwsze spotkanie.

Otwierając cotygodniowe posiedzenie rady ministrów, odbywające się wyjątkowo w Berszebie na południu kraju, Netanjahu podkreślił, że "nie ma żadnego powodu, dla którego nie moglibyśmy spotkać się z prezydentem Autonomii".

Netanjahu powiedział, że zaproponował takie spotkanie w Berszebie "w celu poczynienia postępów w kwestii pokoju dla dobra obu narodów".

Prezydent Abbas w odpowiedzi zaapelował do przywódców izraelskich o wywiązanie się ze zobowiązań w ramach tzw. "mapy drogowej". Zaznaczył, że konieczne jest, by strony - palestyńska i izraelska - wykonały swe zobowiązania wynikające z "mapy drogowej".

Jeszcze się nie spotkali

Bliskowschodnia "mapa drogowa" to plan pokojowy z 2003 roku, zaaprobowany przez kwartet bliskowschodni (USA, Rosję, UE i ONZ), który zakłada wstrzymanie przez Izrael wszelkich osiedleń na terenach okupowanych mających wejść w skład przyszłego państwa palestyńskiego.

Na razie Netanjahu odmawia wstrzymania osiedleń, a co do państwa palestyńskiego, to, jak powiedział w przemówieniu 14 czerwca, byłby gotów zaakceptować powstanie takiego państwa, lecz jedynie pozbawionego m.in. takich atrybutów suwerenności, jak armia i kontrola własnych granic.

Od objęcia stanowiska w kwietniu premier Netanjahu nie spotkał się jeszcze z Abbasem, chociaż co najmniej raz rozmawiali przez telefon.

Źródło: PAP