Rozejm jest nagminnie naruszany. Ukraina i Rosja zmierzają "ku wielkiej wojnie"?

Źródło:
PAP, BBC

Z czym jest związane wiosenne zaostrzenie sytuacji w Donbasie i czy konflikt zbrojny na wschodniej Ukrainie może wybuchnąć na pełną skalę? Ukraińska redakcja BBC analizuje sytuację na froncie.

W ostatnich miesiącach ukraińskie media codziennie informują o przypadkach naruszenia obowiązującego od lipca zeszłego roku zawieszenia broni. W tym okresie na linii frontu zginęło 19 ukraińskich żołnierzy (15 od początku roku), a kilkudziesięciu zostało rannych. Nie ma niezależnych danych o stratach strony przeciwnej.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

W lutym ukraińskie media relacjonowały o "faktycznym" zerwaniu rozejmu, a analitycy wojskowi zaznaczali, że pomimo wstrzymania aktywnych działań bojowych, siły prorosyjskich separatystów aktywnie wykorzystują na linii rozgraniczenia skonstruowane chałupniczym sposobem bojowe drony z granatami albo minami. Zwracano też uwagę na kontynuowanie ostrzałów snajperskich.

Na przełomie lutego i marca stało się jasne, że zaostrzenie sytuacji ma stały charakter, a 19 lutego wzrost napięcia w Donbasie był jednym z tematów posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO). Jak poinformował wtedy szef RBNiO Ołeksij Daniłow, organ ten postanowił powrócić do "pięciu scenariuszy rozwoju sytuacji w Donbasie".

Na ich temat nie wiele wiadomo - pisze BBC. Dokument RBNiO, w którym je opisano, przyjęto jeszcze przed szczytem normandzkim w 2019 roku. Wtedy część ekspertów twierdziła, że jednym ze scenariuszy może być wznowienie bojowych działań na pełną skalę.

8 marca Wschodnia Grupa Obrońców Praw Człowieka, organizacja monitorująca sytuację związaną z prawami człowieka na wschodzie Ukrainy, zaalarmowała, że według jej obserwacji zbrojne formacje separatystów przygotowują się do działań bojowych. Według nich świadczy o tym przerzucanie sprzętu wojskowego i cystern z paliwem oraz umocnienie pozycji na froncie.

Doniesienia separatystów

BBC przekazała, że media w tzw. Donieckiej Republice Ludowej (DRL) i Ługańskiej Republice Ludowej (ŁRL) "praktycznie każdego dnia informują o ostrzałach przyfrontowych miejscowości ze strony Sił Zbrojnych Ukrainy". 3 marca "ludowej milicji DRL" pozwolono na otwieranie "ognia wyprzedzającego" w kierunku pozycji ukraińskiej armii.

Jako dowód rzekomych przygotowań ukraińskich sił do działań bojowych media w samozwańczych republikach publikują zdjęcia, przedstawiające przemieszczanie się kolumn ukraińskiego sprzętu wojskowego. W rzeczywistości może być to rotacja brygad, która stale odbywa się na froncie. Twierdzi tak Mychajło Żyrochow, ukraiński publicysta wojskowy, cytowany przez BBC, podkreślając, że to planowa rotacja i że nie wierzy w przygotowania przez Kijów ofensywy.

Zaostrzenie sytuacji spowodowane jest jego zdaniem tym, że Moskwa jest rozczarowana prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Według eksperta rosyjskie władze liczyły na to, że Zełenski odstąpi od stanowiska poprzedniego prezydenta Petra Poroszenki i wdroży rosyjski scenariusz rozwiązania konfliktu w Donbasie.

Sankcje na Medwedczuka

Rosyjski komentator wojskowy Paweł Felgenhauer ocenia możliwość nowego konfliktu na wschodzie Ukrainy w najbliższych miesiącach jako bardzo wysoką. Bodźcem do zaostrzenia sytuacji mogą być zastosowane przez Ukrainę sankcje na Wiktora Medwedczuka, który jest uważany za lobbystę interesów Kremla na Ukrainie, i blokada związanych z nim stacji telewizyjnych.

- Według rosyjskich sił zbrojnych Zachód toczy wojnę hybrydową z Rosją na wielu frontach. A Rosja nie powinna siedzieć bezczynnie lecz aktywnie kontratakować. Kiedy na kanały telewizyjne Medwedczuka nałożono sankcje, Zachód nie zrobił nic, więc zdaniem rosyjskich wojskowych jest to część spisku i w odpowiedzi trzeba uderzyć - mówił BBC Felgenhauer.

Według eksperta, w tej chwili trudno ocenić, jak daleko Rosja będzie gotowa przesunąć linię frontu. Jego zdaniem może to być kwestia całkowitego wyparcia Ukrainy z Morza Azowskiego i natarcia wojsk aż do Dniepru, co mogłoby rozwiązać problem zaopatrzenia w wodę Krymu, gdzie w ostatnim roku z tego powodu panuje niezwykle trudna sytuacja.

Żyrochow twierdzi jednak, że nie można mówić o "nowej wielkiej wojnie" w Donbasie. Tytułem "Ku wielkiej wojnie" nazwano niedawno materiał poświęcony sytuacji we wschodniej Ukrainie w programie rosyjskiego publicysty Dmitrija Kisielowa, uznawanego za głównego propagandystę Kremla.

Konflikt w Donbasie trwa od kwietnia 2014 rokuAdam Ziemienowicz / PAP

Autorka/Autor:tas\mtom

Źródło: PAP, BBC