Syryjski prezydent Baszar el-Asad potępił w sobotę ataki, które przeprowadziło tzw. Państwo Islamskie w Paryżu. Stwierdził jednak, że "wadliwa" polityka Zachodu w Syrii, a zwłaszcza Francji, jest tego częściową przyczyną.
Francja przeprowadziła ataki powietrzne przeciwko Państwu Islamskiemu w Syrii we wrześniu. Miało to zapobiec atakom dżihadystów i ochronić syryjską ludność.
- Błędna polityka państw zachodnich, zwłaszcza Francji, w odniesieniu do tego, co dzieje się w naszym regionie, przyczyniła się do rozprzestrzenienia terroryzmu - powiedział Asad cytowany przez syryjskie media państwowe. - To, co teraz Francja przeżywa w związku z terrorem, Syryjczycy odczuwają stale - dodał.
Asad ostrzegał wcześniej państwa zachodnie, że zapłacą za wspieranie buntowników, którzy walczyli z nim w kampanii wyborczej. Przeciwnicy Asada twierdzą jednak, że to jego polityka doprowadziła do rozwinięcia się działalności Państwa Islamskiego.
Zamachy w Paryżu
W piątek wieczorem w Paryżu doszło do serii zamachów terrorystycznych, w których zginęło co najmniej 120 osób. Ataki przeprowadzono w różnych miejscach miasta, m.in. w pobliżu Stade de France i w sali koncertowej Bataclan, gdzie przetrzymywano zakładników. Zdaniem francuskiej prokuratury w całym mieście przeprowadzono jednocześnie co najmniej sześć zamachów.
W zamachach rany odniosło także ponad 200 osób; 80 z nich jest w stanie ciężkim. Było to najtragiczniejsze wydarzenie, jakie dotknęło Francję od czasów drugiej wojny światowej - ocenia agencja Associated Press.
Autor: mart//gak / Źródło: Reuters