Irakijski rząd nie składa broni i zamierza wesprzeć pozew swoich obywateli wobec firmy ochroniarskiej Blackwater. Z rąk jej ochroniarzy w 2007 r. zginęło w Bagdadzie 17 przypadkowych Irakijczyków.
Chodzi o strzelaninę, do której doszło 16 września 2007 r. w Bagdadzie. Strażnicy z prywatnej firmy ochroniarskiej eskortowali wówczas silnie uzbrojony konwój składający się z czterech pojazdów, którymi podróżowali amerykańscy dyplomaci.
Ochroniarze z Blackwater, weterani amerykańskiej armii, twierdzą, że usłyszeli eksplozję i strzały, dlatego w samoobronie zaczęli strzelać w kierunku ruchliwego skrzyżowania.
Ochroniarze uniewinnieni
Blackwater, firma z Północnej Karoliny, w wyniku tego zajścia straciła kontrakt z amerykańskim Departamentem Stanu m.in. na ochronę ambasady w Bagdadzie. W lutym 2009 zmieniła nawet nazwę na Xe Services, by odciąć się od przeszłości.
Sprawa trafiła również przed amerykański sąd, ale ten w piątek z przyczyn formalnych ochroniarzy uniewinnił. Powodem decyzji sądu było uznanie, że amerykański rząd naruszył konstytucyjne prawa oskarżonych.
Rząd poprze pozwy
Piątkowy wyrok zirytował irackie władze. W niedzielę rzecznik rządu w Bagdadzie Ali al-Dabbagh oznajmił, że władze wesprą prywatne pozwy rodzin ofiar składane w amerykańskich sądach.
Co więcej, zapowiedział Dabbagh, Bagdad poprosi amerykański Departament Stanu o ponowne rozpatrzenie sprawy ochroniarzy. Piątkową decyzję sądu rzecznik nazwał "nieakceptowalną i niesprawiedliwą".
Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: TVN24