Polka, która prawdopodobnie zatruła się ogórkami w Niemczech, w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Kobieta już w czasie drogi do Polski bardzo źle się czuła. Po zatruciu skażonymi warzywami w Niemczech zmarły już trzy osoby. - Polacy nie mają się czego obawiać. Wystarczy myć ręce oraz owoce i warzywa - mówi dr Andrzej Trybusz, Wojewódzki Inspektor Sanitarny w Poznaniu.
31-letnia Polka na codzień mieszka w Niemczech - do Polski jechała w odwiedziny do rodziny do Piły. Już w czasie drogi źle się czuła, miała bóle brzucha i biegunkę.
Kobieta trafiła najpierw do szpitala w Pile, a stamtąd po dwóch dniach została przewieziona do szpitala zakaźnego w Szczecinie. Powiatowy inspektor sanitarny informuje w rozmowie z tvn24.pl, że jej stan jest poważny, lekarze walczą o jej życie. Jak dodaje, na razie lekarze nie rozmawiają z nią, co jadła i czym mogła się zatruć. Jej mąż i dzieci są zdrowe.
Lekarze podejrzewają, że jej zatrucie ma związek z falą zachorowań w północnych Niemczech. Skażone są m.in. ogórki.
Śmiertelna Escherichia coli
Przez Niemcy przetacza się fala groźnych zatruć sałatą, ogórkami i surowymi pomidorami. Według berlińskiego Instytutu im. Roberta Kocha zatrucia wywołane są przez jeden ze szczepów pałeczki okrężnicy - bakterii Escherichia coli. Szczep EHEC powoduje krwawe biegunki, często o ciężkim przebiegu i może prowadzić do uszkodzenia nerek.
Chorych tyle, co w ciągu całego roku
Liczba chorych rośnie z dnia na dzień. Według agencji dpa we wtorek było 460 przypadków infekcji, zaś w środę już 600, najwięcej w północnych krajach związkowych Niemiec. To więcej, niż zwykle odnotowuje się w Niemczech w ciągu całego roku. Dwie trzecie chorych to kobiety. W wyniku zatrucia bakterią zmarły już trzy osoby.
Według Instytutu Roberta Kocha badania wykazały, że większość chorych spożywała surowe sałaty, pomidory i ogórki. Mogły być one zanieczyszczone fekaliami ludzi albo zwierząt.
Niemieckie? Hiszpańskie?
Pierwsze doniesienia mówiły, że warzywa pochodziły z upraw na północy Niemiec. Po południu jednak Hamburski Instytut Higieny podał, że śmiercionośne bakterie wykryto jednak w trzech próbkach ogórków pochodzących z importu z Hiszpanii. Kolejny przypadek skażenia dotyczył innego ogórka o nieznanym pochodzeniu.
Naukowcom udało się ustalić, że bakteria to typ HUSEC41.
- Nie można wykluczyć, że także inne artykuły spożywcze mogą być źródłem zakażenia - zastrzegła hamburska senator ds. zdrowia Cornelia Pruefer-Storcks.
Polska bezpieczna
Jak przekonuje dr Andrzej Trybusz, Polacy nie mają się czego obawiać. - Przed tymi bakteriami można się uchronić stosując elementarne zasady higieny: ważne by myć owoce i warzywa oraz ręce po ich dotykaniu - mówi.
Również zastępca głównego inspektora sanitarnego Jan Orgelbrand zapewnia, że w Polsce nie ma zagrożenia zatruciami pokarmowymi powiązanymi z zatruciami w Niemczech. - Trudno wyobrazić sobie, żeby do Polski sprowadzano sałatę z północnych Niemiec. Nie ma żadnego zagrożenia zatruciami pokarmowymi powiązanymi z zatruciami, które wystąpiły u naszych sąsiadów - powiedział. W chwili udzielania tej wypowiedzi nie było jednak wiadomo o skażeniu ogórków pochodzących z Hiszpanii.
Uspokaja również powiatowy inspektor sanitarny w Szczecinie. Jak podkreśla w całej Unii obowiązuje system monitorowania żywności - gdy inspekcja wykrywa skażenie, niebezpieczne partie wycofuje się ze sprzedaży na terenie całej UE.
Źródło: tvn24.pl, PAP, Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24