Awakow oskarża ludzi z Majdanu o współpracę z FSB. Ukraińska dziennikarka dla tvn24.pl: bardzo możliwe

Aktualizacja:

Szef MSW Ukrainy Arsen Awakow uważa, że ludzie, którzy znajdują się dziś w miasteczku namiotowym na Majdanie Niepodległości w Kijowie, działają na rzecz rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

- Zamiast marnować czas w centrum stolicy powinni wziąć w ręce broń i iść na front, by tam walczyć o Ukrainę – oświadczył.

Awakow zapowiedział, że milicja będzie zwalczać tych, którzy pod przykrywką Majdanu dopuszczają się łamania prawa. - MSW ma plan rozwiązania tego problemu. Wszystko odbędzie się bardzo ładnie, lecz, jeśli zajdzie potrzeba zostaną zastosowane zdecydowane argumenty – podkreślił.

"Niesympatyczni ludzie o niezrozumiałych intencjach"

- To, co dziś odbywa się na Majdanie jest dyskredytacją jego działalności. Jest to rozmienianie Ukrainy na drobne. Ci niesympatyczni ludzie o niezrozumiałych intencjach na głównym placu naszego kraju są projektem rosyjskiej FSB i marginalnych partii, które tkwią w przeszłości – powiedział minister.

Demonstrujący na Majdanie zajęli plac w listopadzie 2013 roku, protestując przeciwko polityce ówczesnego prezydenta Wiktora Janukowycza. Po zmianie władzy na Ukrainie i wyborach prezydenckich w maju zapowiedzieli, że utrzymają obóz w centrum Kijowa, by mieć wpływ na nowych rządzących.

Była "Krymska Wiosna", będzie "Złota Jesień"?

Zdanie szefa ukraińskiego MSW podziela dziennikarka tygodnika "Dzerkało Tyżnia" Tatiana Sylina, która od pierwszych dni protestów na Majdanie pomagała demonstrantom. Zbierała dla nich pieniądze i, zanim na Majdanie zaczęło dochodzić do rozlewu krwi, chodziła na wiece ze swoim 15-letnim synem.

- Obecnie na Majdanie jest wiele osób, które nie mają dokąd pójść, które wymagają socjalnej lub psychologicznej pomocy. Ale jest też wielu kryminalistów, niedawno doszło tam do strzelaniny. Takie zachowania dyskredytują ten dawny, zimowy Majdan, dyskredytują pamięć ludzi, którzy tam zginęli - oceniła w rozmowie z portalem tvn24.pl Tatiana Sylina.

Tatiana Sylina, dziennikarka ukraińskiego tygodnika "Dzerkało Tyżnia" dla tvn24.pl: obecny Majdan nie przypomina tego z czasu zimowych protestów
Tatiana Sylina, dziennikarka ukraińskiego tygodnika "Dzerkało Tyżnia" dla tvn24.pl: obecny Majdan nie przypomina tego z czasu zimowych protestówtvn24.pl

- Bardzo możliwe, że na Majdanie Niepodległości przebywają teraz osoby, przysłane do Kijowa z Rosji, które mają być organizatorami tzw. "Złotej Jesieni" - mówi Tatiana Sylina,

O "Złotej Jesieni", czyli operacji, która ma na celu destabilizację w ośmiu obwodach Ukrainy oraz w Kijowie, poinformował na początku lipca szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Parubij.

Prokuratura chciała w tej sprawie przesłuchać m.in. doradcę prezydenta Rosji ds. integracji gospodarczej Siergieja Głazjewa, który publicznie wypowiadał się przeciwko nowej władzy w Kijowie i twierdził, że Służba Bezpieczeństwa Ukrainy to organizacja przestępcza, kontrolowana przez Stany Zjednoczone.

Wcześniej szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wałentyn Naływajczenko poinformował, że SBU wszczęła postępowanie karne w sprawie Głazjewa z artykułu o „publiczne wezwania do rozpętania konfliktu zbrojnego”.

Tatiana Sylina to dziennikarka i analityk ukraińskiego tygodnika "Dzerkało Tyżnia", specjalizująca się w tematyce Unii Europejskiej. W sobotę odebrała w Warszawie nagrodę ufundowaną przez Fundację Reporterów za osobisty tekst, który ukazał się przed zakończonym fiaskiem listopadowym szczytem w Wilnie. Wówczas prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz nie podpisał umowy stowarzyszeniowej Ukrainy z Unią Europejską. Sylina zapowiedziała, że musi zrobić coś dla swoich dzieci, dlatego pójdzie protestować przeciwko decyzji Janukowycza.

[object Object]
Jacek Czaputowicz o szczycie czwórki normandzkiej w Paryżutvn24
wideo 2/23

Autor: Agnieszka Szypielewicz/pk//mtom/kdj / Źródło: PAP, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: