Prezydent Austrii Alexander Van der Bellen powierzył misję utworzenia rządu dotychczasowemu kanclerzowi, chadekowi Karlowi Nehammerowi, ponieważ skrajnie prawicowa FPOe nie byłaby w stanie stworzyć koalicji. Kanclerz oświadczył, że koalicja z socjaldemokracją (SPO) wymagałaby włączenia trzeciej partii.
FPOe nie byłaby w stanie stworzyć koalicji – oświadczył we wtorek prezydent Austrii Alexander Van der Bellen. W związku z tym polecił Austriackiej Partii Ludowej (OeVP) Nehammera rozpoczęcie rozmów o budowie koalicji z SPOe i ustalenie, czy do sformowania stabilnej koalicji potrzebne będzie trzecie ugrupowanie.
- Austria potrzebuje skutecznego, stabilnego i uczciwego rządu, którego utworzenie musi nastąpić tak szybko, jak to możliwe, ale tak wolno, jak to konieczne - powiedział prezydent, który z powierzeniem misji tworzenia nowego gabinetu czekał ponad trzy tygodnie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Były kanclerz Austrii skazany za składanie fałszywych zeznań
Jak dodał, wybory do Rady Narodowej, niższej izby parlamentu, "to nie wyścig, w którym partia, która zajęła pierwsze miejsce, automatycznie staje na czele rządu”.
Van der Bellen zauważył, że dotychczas w Austrii prezydent zlecał prowadzenie rozmów koalicyjnych liderowi partii, która po wyborach zdobyła najwięcej głosów.
- Tym razem postąpiłem inaczej, bo doszło do zupełnie nietypowej sytuacji - powiedział, zwracając uwagę, że żadna z pozostałych partii w parlamencie nie chce współpracować z Austriacką Partią Wolności (FPOe). - Kiedy sytuacja jest nowa, potrzebne są nowe rozwiązania - podsumował.
Koalicja wymagałaby włączenia trzeciej partii
Kilka godzin po opublikowaniu oświadczenia prezydenta Nehammer sam wydał krótki komunikat, w którym podkreślił, że dla "zbudowania stabilnej większości parlamentarnej konieczny jest trzeci partner".
Zapowiedział, że w najbliższych tygodniach będzie prowadził w tej sprawie rozmowy z SPOe. Jak wyjaśnia Reuters, blok stworzony wyłącznie przez chadeków i socjaldemokratów miałby przewagę zaledwie jednego miejsca w parlamencie.
Chadecy i socjaldemokraci stanowczo wykluczyli wejście do rządu, na czele którego stałby lider FPOe Herbert Kickl. Ugrupowania te zarzucają Kicklowi i jego partii ekstremizm, bliskie związki z Rosją, chęć ograniczenia roli kobiet w życiu publicznym czy posługiwanie się językiem przyczyniającym się do tworzenia podziałów społecznych - zaznaczył Van der Bellen.
W wyborach parlamentarnych w Austrii 29 września wygrała FPOe, uzyskując 28,8 proc. głosów. Na drugim miejscu znalazła się rządząca do tej pory OeVP (26,3 proc.), a na kolejnych - SPOe (21,1 proc.), liberalna Nowa Austria i Forum Liberalne (NEOS; 9,2 proc.) oraz Zieloni (8,3 proc.).
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: FILIP SINGER/PAP