95-letni rolnik dwa dni tkwił zanurzony w bagnie po szyję. Wpadł w nie, gdy próbował wydostać się z ciągnika. Do zdarzenia doszło w pobliżu tamy w stanie Queensland w Australii. Uratowany mężczyzna zmarł w szpitalu. - To była jedna z najtwardszych osób, jakie znam - wspomina jego przyjaciel.
95-letni Tom Killen ugrzązł w bagnie na swoim polu w wiosce Carters Ridge w australijskim regionie Outback. Do wypadku doszło w południe w niedzielę, gdy mężczyzna pracował, a jego traktor ugrzązł w błocie w pobliżu tamy. Prawdopodobnie Killen próbował wysiąść z pojazdu i wtedy sam zaczął tonąć.
ZOBACZ TEŻ: "Boska interwencja". Bus z zakonnicami omal nie spadł ze skarpy, gdy kierująca wcisnęła gaz zamiast hamulca
Rolnika odnalazł przyjaciel
Killen został odnaleziony i wyciągnięty na powierzchnię przez przyjaciela, Dave’a Greya, dopiero dwa dni później, we wtorek rano. Jak relacjonował Grey, Killen był zanurzony aż po szyję i nie miał możliwości wezwania pomocy. Region ten jest bowiem bardzo słabo zaludniony.
Grey rozpoczął poszukiwania przyjaciela, gdyż Killen nie odbierał telefonów. Ostatecznie odnalazł go kilka metrów od zanurzonego w bagnie ciągnika. Lekarze, którzy przybyli na miejsce, stwierdzili hipotermię i odwodnienie. Zabrali mężczyznę do szpitala Sunshine Coast University, gdzie jego stan oceniano jako poważny. Po pięciu dobach rolnik zmarł.
- To była jedna z najtwardszych osób, jakie znałem. Nawet lekarze i policjanci mówili, jak bardzo jest silny - wspomina przyjaciela Grey.
Źródło: 9 News, express.co.uk
Źródło zdjęcia głównego: STUART WALMSLEY/PAP/EPA