"Ten pomnik wygląda jak Ołeksandr. Ale jego znaczenie jest dużo większe, ponieważ reprezentuje siłę, odwagę, wolę zwycięstwa i miłość do ojczyzny, do Ukrainy" - powiedział, cytowany przez Reutera, Andrij Gomeljak, towarzysz broni zamordowanego przez Rosjan żołnierza.
Agencja, opisując postać Macijewskiego, przypomina, że w marcu tego roku nagranie z jego rozstrzelania obiegło cały świat.
Widać na nim stojącego i palącego papierosa mężczyznę w mundurze, który trafił do rosyjskiej niewoli. Gdy wypowiada słowa "Chwała Ukrainie", niewidoczny w kadrze człowiek strzela do niego serią z karabinu maszynowego. Ukraiński żołnierz ginie. Chociaż początkowo były problemy z ustaleniem kim był mężczyzna, to - jak podaje Reuters - zidentyfikowano go właśnie jako Ołeksandra Macijewskiego.
CZYTAJ TEŻ: Oburzenie po nagraniu z egzekucji. "Rosja powinna się wstydzić".
"Nie rzucał słów na wiatr"
Paraska Demczuk, 68-letnia matka Macijewskiego, cytowana przez Reutera, wspomina jak jej syn przysięgał, że nigdy się nie podda. "Nie rzucał słów na wiatr" – dodała.
Żołnierz został pośmiertnie odznaczony orderem Bohatera Ukrainy. Prezydent Wołodymyr Zełenski mówił, że Macijewski "stał się symbolem oporu narodu ukraińskiego wobec rosyjskiego agresora".
Wyrażenie "Chwała Ukrainie” i odpowiedź "Bohaterom chwała", są od początku wojny charakterystycznym pozdrowieniem w życiu publicznym Ukrainy.
Prokurator generalny Ukrainy zarejestrował zastrzelenie żołnierza jako sprawę karną na mocy części krajowego kodeksu karnego, która obejmuje naruszenia prawa i zwyczajów wojennych.
Autorka/Autor: mjz/gp
Źródło: TVN24, Reuters