Erytrejczykowi podejrzanemu o zaatakowanie nożem klientów sklepu IKEA w Szwecji groziła deportacja z kraju, a on sam na krótko przed atakiem spotkał się ze szwedzkimi urzędnikami ws. jego odrzuconego wniosku o prawo stałego pobytu.
Pochodzący z Erytrei 35-letni mężczyzna spotkał się z urzędnikami rządowej agencji ds. migracji na kilka godzin przed poniedziałkowym atakiem; spotkanie poświęcone było planom deportowania go do Włoch na skutek odrzucenia jego wniosku - poinformowała agencja.
"Chwycił dwa noże"
Erytrejczyk został znaleziony na miejscu przestępstwa, w mieście Vasteras pod Sztokholmem, z poważnymi ranami zadanymi nożem. Na przesłuchanie go przez policję nadal nie pozwala jego stan zdrowia.
Szwedzki dziennik "Aftonbladet" podał, że na nagraniach z kamer przemysłowych w sklepie widać, jak podejrzany chwyta dwa noże z działu z akcesoriami kuchennymi na chwilę przed tym, gdy doszło do ataku na dwoje klientów, 55-letnią kobietę i jej 27-letniego syna, którzy zginęli od odniesionych obrażeń. "Atak kończy się, gdy domniemany zabójca dźga się w brzuch" - twierdzi gazeta. Policja nie potwierdziła tych doniesień.
Zatrzymany sąsiad
Policja zatrzymała również innego mężczyznę, 23-letniego Erytrejczyka, który mieszkał w tym samym ośrodku dla uchodźców, co domniemany sprawca ataku. Motyw zbrodni nie został jeszcze ustalony, funkcjonariusze wykluczają jednak, by był on natury politycznej.
W bieżącym tygodniu policja wzmocniła ochronę wokół ośrodków dla uchodźców w okolicy Vasteras, gdy władze potwierdziły, że w sprawie ataku w IKEI zatrzymano dwóch Erytrejczyków starających się o prawo stałego pobytu.
Autor: asz\mtom / Źródło: PAP