Rakieta CHAMP, która ma "zwiastować nadejście nowej ery w prowadzeniu wojen", udanie zaliczyła pierwszy test. Pocisk przeleciał po zaprogramowanej trasie i silnymi wiązkami mikrofal "usmażył" elektronikę we wskazanych budynkach.
Jak twierdzi Boeing oraz wojsko, wszystko przebiegło bez zarzutów i rakieta spełniła pokładane w niej nadzieje. O tym, że pierwszy w pełni sprawny CHAMP przeleciał nad poligonem w Utah 16 października, poinformowano dopiero ponad tydzień później.
Zdalne wyłączenie
Według ujawnionych informacji, CHAMP odpalony z bombowca B-52 przez około godzinę latał nad poligonem po zaprogramowanej trasie i kolejno zaatakował siedem celów. Pierwszym z nich był dwupiętrowy budynek, wypełniony komputerami i urządzeniami pomiarowymi.
Nadlatująca rakieta wyemitowała w jego kierunku silną wiązkę mikrofal i, jak twierdzą wojskowi, po kilku sekundach wszystkie komputery wyłączyły się. Przestały też działać kamery przekazujące obraz z budynku. Mikrofale miał spowodować "degradację" systemów przechowywania informacji i układów elektronicznych.
Sytuacja miała się powtórzyć w kolejnych sześciu budynkach będących celami CHAMP-a. - Ta technologia zwiastuje nadejście nowej ery w prowadzeniu wojen - stwierdził entuzjastycznie Keith Coleman, szef programu CHAMP z ramienia Boeing Phantom Works. - W ten sposób można zniszczyć całą elektronikę i system łączności wroga, jeszcze zanim dotrą do niego nasi żołnierze - dodał.
Udany test nie oznacza jednak jeszcze przyjęcia rakiety na uzbrojenie. Prototypowy egzemplarz CHAMP-a powstał w wyniku trzyletniego kontraktu wartego 38 milionów dolarów, zawartego pomiędzy Pentagonem a Boeingiem w 2009 roku. Po udanej prezentacji możliwości, wyniki testu zostaną przeanalizowane i prawdopodobnie wojsko rozważy zakup nowej broni.
Nowe sposoby na wojnę
Pentagon zapewne bardzo chciałby nabyć CHAMP-a, a jedynym problemem mogą być ograniczenia budżetowe. Posiadanie broni zdolnej skutecznie eliminować elektronikę, w obecnym świecie naszpikowanym komputerami jest jak najbardziej pożądane.
Wraz z postępem technologicznym wszystkie siły zbrojne rozwiniętych państw stały się uzależnione od elektroniki. Bez systemów łączności, odbiorników nawigacji satelitarnej, radarów czy chociażby systemów celowniczych w czołgach, nowoczesne wojsko stanie się ślepe, głuche i w znacznej mierze bezbronne.
Wojsko i Boeing podkreślają, że CHAMP atakuje wyłącznie elektronikę, bez powodowania strat w ludziach. Może więc stać się przydatny do na przykład atakowania centrów łączności i dowodzenia umieszczonych w miastach. Ataki na takie cele podczas np. wojen z Irakiem czy w byłej Jugosławii wiązały się z ofiarami wśród ludności cywilnej.
Teraz jedna rakieta, o rozmiarach podobnych do dobrze znanych rakiet cruise Tomahawk, przeleci nad miastem i ostrzela wybrane cele wiązkami mikrofali. Podobnie do tego co zrobił podczas testu. - Przemieniliśmy naukową fikcję w naukowy fakt - stwierdził Coleman.
Autor: mk\mtom / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF