Najpierw ostrzegał, potem poparł atak Izraela. O co chodzi Trumpowi?

Donald Trump
USA oświadczyły, że pomagają Izraelowi przechwytywać irańskie rakiety
Źródło: TVN24 BiS/Reuters
Prezydent USA Donald Trump poparł izraelski atak na Iran, mimo że wcześniej publicznie ostrzegał Izrael przed eskalacją konfliktu. Sprzeczne zachowanie Trumpa analizował były ambasador USA w Polsce Daniel Fried.

Jeszcze na godziny przed izraelskim uderzeniem na Iran Donald Trump publicznie sprzeciwiał się atakowi, ostrzegając, że taka operacja może pogrzebać szanse dyplomatycznego zakończenia sporu. Ale już po uderzeniu wyraził poparcie dla izraelskich działań, oświadczając, że Iran "powinien był pójść na układ". Mówił również, że Izrael korzystał z amerykańskiego sprzętu wojskowego i deklarował, że on sam "wspiera Izrael, jak nikt nigdy go nie wspierał". Jednocześnie wezwał Iran, by ponownie zasiadł do stołu negocjacyjnego.

Wydarzenia na Bliskim Wschodzie relacjonujemy w TVN24 i w tvn24.pl

Jeśli chodzi o zgodę USA na przeprowadzenie ataku Izraela na Iran, izraelscy oficjele mówili przedstawicielom mediów, że amerykański sprzeciw był na pokaz, a całą operację przeprowadzono w koordynacji z Waszyngtonem. Amerykańscy urzędnicy dementowali jednak te doniesienia i utrzymywali, że Stany Zjednoczone nie brały udziału w piątkowym uderzeniu. Trump przyznał, że wiedział o sprawie z wyprzedzeniem.

Fried: dziwne, że Trump rezygnuje z presji wobec Moskwy

Zdaniem weterana dyplomacji USA i byłego ambasadora w Polsce Daniela Frieda jest możliwe, że Izrael działał wbrew woli Trumpa i postawił go przed faktem dokonanym - tak jak zachowywał się wobec poprzedniego prezydenta USA Joe Bidena. Uważa jednak, że Trump zareagował racjonalnie, starając się wykorzystać izraelski atak do własnych celów.

- Trump, wznawiając negocjacje z Iranem, zapewnił sobie większe możliwości i potencjalny środek nacisku. Atak Netanjahu na Iran daje Trumpowi możliwość powiedzenia: Cóż, lepiej zawrzyjcie ze mną umowę, bo jeśli to zrobicie, mogę powstrzymać Izraelczyków, a jeśli nie, nie mogę z Netanjahu nic zrobić - ocenił Fried.

Jak zauważył, postawa ta kontrastuje z podejściem Białego Domu do negocjacji z Rosją w sprawie wojny w Ukrainie, ponieważ w tej sprawie Trump konsekwentnie nie korzysta z dostępnych mu środków nacisku. - Moja pierwsza myśl była taka, że Trump wykazuje się tutaj przebiegłością, którą nie wykazuje się wobec Rosji. Uważam za dziwne, że Trump rezygnuje z presji wobec Moskwy, ale korzysta z tego, co robi Netanjahu - dodał.

"Administracja Trumpa nie ma jasnego kierunku polityki"

Fried przypomniał, że amerykański prezydent krytykował ukraińską operację "Pajęczyna" przeciwko rosyjskim bombowcom, lecz zupełnie inaczej zareagował na działania Netanjahu. - W tym przypadku (Trump - red.) pokazuje, że jest skłonny podejmować ryzyko w imię uzasadnionych celów - przekonywał.

Dyplomata uważa, że sprawa ta pokazuje ekipie Trumpa - po części złożonej ze środowisk izolacjonistycznych lub zamierzających skoncentrować się tylko na Azji - że Waszyngton nie jest w stanie rozdzielić zagrożeń w różnych częściach świata, a wyzwania dla bezpieczeństwa pochodzące z Iranu, Chin i Rosji są wzajemnie powiązane.

Donald Trump
Donald Trump
Źródło: PAP/EPA/ALLISON DINNER

- Koalicja MAGA jest bardzo nieporęczną koalicją osób nastawionych do siebie nieprzychylnie. Są jastrzębie, są izolacjoniści, są też ci, którzy chcą się skupić na Azji. Ci ludzie się nie lubią. Dlatego administracja Trumpa nie ma jasnego kierunku polityki. Posiada ludzi w wielu obozach, ale to sam Trump decyduje o sprawach - analizował Fried.

Według niego, "to nie jest sposób na prowadzenie rządu i w związku z tym mogą pojawić się prawdziwe problemy". - Jeśli wszyscy czekają na sygnał od prezydenta, to często kończy się to niezauważaniem problemów - podsumował.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: